A A+ A++

W ubiegłym tygodniu, w nocy z soboty na niedzielę, do samochodu marki Porsche wsiadł 24-letni Patryk D. Jechał szybko i na ulicy Marszałkowskiej w Warszawie potrącił pieszego. Mężczyzna nie przeżył.

ZOBACZ: Zamiast wykupu domów, rozbiórka. Mieszkańcy w szoku

– Byłem tam wtedy. Straż pożarna podjechała i odjechała, ale policji to był tłum. Pani płaciła u mnie i mówi, że przechodziła tam i jakaś noga leżała, wnętrzności – opowiada jeden z mężczyzn pracujących w pobliżu miejsca wypadku.

Według ustaleń prokuratury na jezdnię wszedł 45-letni mężczyzna. Był osobą bezdomną, z niepełnosprawnościami. Poruszał się o kulach. Przechodził w miejscu niedozwolonym, ale kierowcy, którzy jechali po sąsiednich pasach ruchu zauważyli go i zatrzymali się. Patryk D. nie zdążył.

– Prokurator zadecydował o zatrzymaniu Patryka D. Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, a drugi obejmuje posiadanie substancji odurzających. To był mefedron. W toku postępowania prokurator zdecydował też o złożeniu wniosku o zastosowanie tymczasowego aresztowania i sąd ten wniosek uwzględnił – informuje Aleksandra Skrzyniarz z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

“Widzieliśmy jak na niego najeżdża”

Śledczy ustalają teraz z jaką prędkością jechał Patryk D. “Interwencji” udało się dotrzeć do świadka zdarzenia, który twierdzi, że jechał szybko. To obywatel Ukrainy, który widział moment uderzenia.

– On jechał szybko. Tak długo hamował, że wszyscy zdążyli się obrócić i wszystko zobaczyć. Także ja się odwróciłem. Uderzył w pieszego i ten pieszy poleciał na 15 metrów w dal i 5 metrów wysoko. To się wydarzyło dokładnie na naszych oczach. Widzieliśmy, jak ten samochód na tego człowieka najeżdża – mówi.

ZOBACZ: Choć płacili raty – auta przepadły

Mężczyzna twierdzi, że dwa inne auta ustąpiły pierwszeństwa pieszemu.

– Jak odwróciłem się, to widziałem trzy samochody. Czarny samochód, ale marki nie kojarzę, czerwony i białe porsche. Oprócz białego porsche wszyscy się zatrzymali. Czarny samochód widocznie już tego pieszego przepuścił, bo w momencie jak się obróciłem, to on już zaczął ruszać, a czerwony samochód stał – dodał.

WIDEO: Zobacz materiał “Interwencji”

“Mikropatoinfluencer”

Kim jest Patryk D. próbowali ustalić aktywiści z warszawskiego stowarzyszenia “Miasto Jest Nasze”. Mówią o nim “patoinfluencer”, bo łamaniem przepisów i szybką jazdą chwalił się w internecie. Na jednym z nagrań jechał 300 km/h.

– Nazywamy go patoinfluencerem, chociaż jest raczej mikropatoinfluencerem. Miał na swoim kanale filmy ze swoim porsche, które rozbił zabijając człowieka. Ale miał też film, na którym jedzie 300 km/h. To jest przerażające, bo mamy ludzi, którzy mają zasięgi, imponują młodym ludziom, a potem inne osoby to powtarzają. No i teraz doszło do tragedii – zauważa Marta Marczak z “Miasto Jest Nasze”.

ZOBACZ: Warszawa. Nielegalne wyścigi – śmiertelnie niebezpieczna prędkość i bezradność służb

Dzień przed tym jak doszło do wypadku na Marszałkowskiej, na antenie “Interwencji” pokazywaliśmy jak działają ci, którzy organizują i uczestniczą w nielegalnych wyścigach na terenie Warszawy.

– W czwartki przyjeżdżają samochody 200+ (koni mechanicznych) i robimy taki przejazd bardzo agresywny po Warszawie. Już to jest tylko proca, proca, proca – mówił nam jeden z uczestników.

“Nigdzie w Europie nie ginie tyle osób”

Dziś członkowie grupy, którzy ścigają się w stolicy twierdzą, że Patryk D. nie pojawiał się na ich spotkaniach. Ale według naszych ekspertów, którzy motoryzacją zajmują się od lat, trwa moda na szybką jazdę po mieście i chwalenie się tym w internecie. A to będzie powodować wypadki.

– Żyjemy w kraju, w którym na każde 100 wypadków ginie 10 osób, najwięcej w Europie. Nigdzie w Europie nie ginie tyle osób, jak u nas. Z czego to wynika? Tylko i wyłącznie z prędkości właśnie. Jeżeli jadę starym, zdezelowanym samochodem 20 km/h i w coś uderzę, pewnie się nie zabiję. Ale jeśli jadę nowiuteńkim porsche, świetnie wyposażonym, ale 200 km/h i w coś uderzę, wypadek będzie śmiertelny – przestrzega Marcin Grzebieluch ze szkoły bezpiecznej jazdy Carevent.

ZOBACZ: Wielkopolska. Pożary wysypiska odpadów. Mieszkańcy mają dość

– Młody człowiek, który nie ma za dużo doświadczenia i wsiada do takiego samochodu, nakręcony jest, że musi jeździć szybko. Szybko i wściekle, inaczej nie, inaczej nie istniejesz. I jeździ w ruchu drogowym. Średni czas reakcji, taki laboratoryjnie mierzony dla człowieka, wynosi sekundę w dzień, półtorej sekundy w nocy. Jeżeli jadę stówą, to w sekundę przejeżdżam 30 metrów. Dla kierowcy to jest jak pstryknięcie palcem, ale dla pieszego to jest bardzo dużo, sądzi, że auto jest daleko – zauważa Kuba Bielak, współzałożyciel Akademii Bezpiecznej Jazdy w Warszawie, ekspert z dziedziny bezpieczeństwa jazdy samochodem.

Patryk D. najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie, grozi mu do 8 lat więzienia. W przeszłości miał zatrzymywane prawo jazdy za przekroczenia prędkości w terenie zabudowanym.

prz/”Interwencja”

Czytaj więcej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNowa atrakcja turystyczna w Bieszczadach. Trasa spacerowa wokół Cisnej
Następny artykułPodsumowanie akcji „promocja szczepień” na terenie Gminy Iwkowa