A A+ A++

Kto z nas pamięta, co wyśpiewywaliśmy w młodości po katach w tamten odległy marcowy dzień: Zmarł Józef Stalin, co miał usta słodsze od malin…Widzieliśmy jak nasza wychowawczyni płakała rzewnymi łzami, bo zgasło nagle wielkie słońce i powiędły kwiaty. Lenin, Hitler, Stalin, wodzowie totalitaryzmów, mordercy, zaś dziś jeszcze jeden, Putin. Słowo totalitaryzm nie znalazło wtedy miejsca w encyklopediach i słownikach świata, natomiast wypociny niektórych poetów o wielkości i dobrodziejstwie Stalina jako wodza narodów owszem, znalazły miejsce w radio i prasie. Pisali te wierszydła w bólu i rozpaczy, bo mógł zawalić się świat. Czy rzeczywiście tak to przeżywali? Ta wiedza przerastała mnie wówczas tak samo, jak ów kult jednostki. Dziś wiemy, że była to wówczas swego rodzaju religia, która nie miała nic wspólnego z wiarą, choć miliony ludzi wierzyło w ten przeklęty ustrój i w tej swojej wierze byli autentyczni.

Czy dziś Rosjanie też żywią tego rodzaju uczucia do Putina? Cóż, statystyki mówią o ponad 70-cio procentowym entuzjazmie za jego nikczemną i zbrodniczą działalność wobec narodu ukraińskiego. Pranie mózgów przez te wszystkie lata było tak wszechstronne i przeszyte strachem wobec KGB-owskich zbirów, że naród ten poddał się tej grze, nawet ci najsilniejsi intelektualnie w swojej masie. Nic więc dziwnego, że to fatum i niejako też klątwa zapanowała nad całym tym narodem

Kiedy przebywałem na Śląsku, górnicy śpiewali: „Ty głupi Stalinie, oddaj nam świnie. Weź sobie talony i idź w pierony!” Było minęło. minęło? Dziś jestem ciekaw, jak opisałby tę straszną wojnę za naszym progiem mój ulubiony pisarz, Ryszard Kapuściński. Pod koniec życia wyznał…”Ten świat przeleciał obok mnie tak szybko…” Z pewnością dziś byłby w samym środku tych strasznych wydarzeń, na które musimy patrzeć bezsilnie od ponad dwóch miesięcy. Ten jego znikający świat był też ciągle w ogniu, dymie i śmierci niewinnych ludzi. Ale to było daleko od Europy. Kapuściński pisał: „Znaleźć skrzydła, które pozwoliłyby bodaj na milimetr unieść się nad tym wszystkim, czyli nad piekłem ziemskim.” Nie ustawał podejmując wysiłek pisarza i obserwatora od nowa, aby być tam, gdzie lała się krew niewinnych, bezsilnych ludzi. Wędrował tysiące kilometrów, szukając spraw nie licujących ze światem chrześcijańskim. Obserwując, jak światowi przywódcy odznaczali się opętaniem przez zło. Wyznał w jednej ze swoich książek reportażowych, że trwało to długo, zanim nauczył się myśleć o człowieku jako o człowieku. I szukał tego człowieczeństwa u białych i czarnych, u anarchistów i monarchistów, czcicieli wojennej zawieruchy, czy czcicieli brudów nienawiści. Szukał wśród swoich i obcych pytając wszystkich, co w nich jest z człowieczeństwa.

Dziś w dobie tego co dzieje się na Ukrainie za sprawą morderczych instynktów Putina, niewątpliwie nie umiałby nazwać tego inaczej jak my to czynimy a może uzasadniałby to jeszcze dosadniej, jeszcze głębiej. Mamy dobrych dziennikarzy, którzy nie zważają na ogromne niebezpieczeństwo bycia w środku wydarzeń i czują to samo co Kapuściński; trzeba powiedzieć, trzeba mówić całą swoją prawdę. I czynią to znakomicie. Bo otaczają nas niewinnie zabici i my każdego teraz dnia chodzimy w ich niewidzialnym tłumie….

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMAP chce,by w odbudowie Ukrainy brały udział spółki prywatne
Następny artykułGórnicy o pracy pod ziemią: JSW wciska bzdurę. Kupią ją tylko ci, którzy nigdy nie byli na dole