W opublikowanym parę tygodni temu prowizorycznym terminarzu na przyszłoroczną rywalizację znalazło się dawno nierozgrywane GP Chin. Rywalizacja na torze w Szanghaju miała powrócić do kalendarza po dwuletniej nieobecności, aczkolwiek – zdaniem serwisu RaceFans – tak się jednak nie stanie.
Promotorzy zmagań mieli dać do zrozumienia włodarzom F1, że nie będą w stanie zorganizować swojej rundy w standardowym, kwietniowym terminie. Jest to pokłosie Zimowych Igrzysk Olimpijskich, które odbędą się w lutym w Pekinie. Wszystkie zasoby i prace mają być skoncentrowane na tym wydarzeniu, przez co działacze nie mogliby pogodzić dwóch wielkich imprez w tak krótkim czasie.
RaceFans informuje, że organizatorzy chcieli przenieść swoją rundę na koniec sezonu, ale na takie rozwiązanie mieli nie zgodzić się włodarze F1. A to dlatego, że władze sportu chcą zakończyć sezon 2022 przed rozpoczęciem mistrzostw świata w piłce nożnej, przez co kalendarz ma być bardzo zbity.
Z tego powodu GP Chin nie znajdzie się najprawdopodobniej w przyszłorocznym harmonogramie, a w wolne miejsce zamierza wskoczyć włoska Imola. Działacze odpowiedzialni za zawody na obiekcie Autodromo Enzo e Dino Ferrari niedawno znaleźli środki na długoletni kontrakt z F1, który miałby obowiązywać do sezonu 2025.
Pierwotnie wydawało się, że GP Emilii Romanii zastąpi w terminarzu mało ekscytujące GP Francji. Natomiast wypadnięcie Chin z kalendarza oznacza, że dla obu rund znajdzie się miejsce. Kierowcy odwiedzą zatem Imolę prawdopodobnie w kwietniu, a tor Paul Ricard w lipcu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS