A A+ A++

Eksperci nie mają złudzeń. Ten sezon turystyczny, tak jak poprzedni, będzie pod znakiem pandemii. Ale nie będzie taki sam. – Jesteśmy bardziej spragnieni wyjazdów, pytanie, czy nas na nie stać – mówi Violetta Hamerska, ekspertka rynku turystycznego i hotelarskiego. – Znając charakter Polaków, wyjedziemy – nie wątpi Adam Karpiński, ekspert rynku turystycznego z Wyższej Szkoły Bankowej. – Polacy mają pieniądze. Przez rok, kiedy pozamykane były choćby galerie handlowe, trochę zaoszczędzili. I te pieniądze przeznaczą na wakacje.

– To będzie sezon podróżniczych przetasowań. Popularne będą kraje, które lepiej radzą sobie z koronawirusem i jednocześnie otwierają się na podróżnych. Te, w których pandemia szaleje, nie mają szans na przyciągnięcie turystów – przewiduje Małgorzata Sklorz, autorka bloga podróżniczego Travelgirl.pl. Apeluje, by przed wyjazdem dokładnie sprawdzić warunki wjazdu do danego kraju (wymagane testy, obowiązkowa kwarantanna itp.) i myśleć nie tylko, jak dotrzeć do celu, ale także jak wrócić do domu. Wie, że to jest ważne, bo w marcu 2020 roku informacja o pandemii zastała ją w Marakeszu. – Gdy leciałam do Maroka, do głowy mi nie przyszło, że mogą być zamknięte granice. To nic przyjemnego utknąć daleko i nie móc wrócić, ostatecznie przyleciałam do Polski rządowym samolotem – wspomina.

Zmiana wakacyjnych planów

Pani Kasia kolekcjonuje światowe wydania „Małego księcia” Antoine’a de Saint-Exupéry’ego. Ma ich ponad 40 – większość kupiła osobiście, podróżując po świecie. Gdy niedawno znajomy podarował jej wydanie irańskie, pani Kasia nie miała wątpliwości, że to ten kraj będzie celem jej wakacyjnej podróży. Plany musiała jednak zweryfikować. – Koleżanka, która jest Iranką i mieszka w Berlinie, stanowczo ten kierunek odradziła. Ze względu na sytuację polityczną, ale przede wszystkim z uwagi na pandemię – mówi kolekcjonerka. Z tych samych powodów odpadły Indie, pogrążone w covidowym kataklizmie. – Pozostaje południe Europy albo polskie morze – pani Kasia redukuje wakacyjne marzenia.

Grecja – zamknąć, żeby otworzyć

Kraje żyjące z turystyki robią, co mogą, by turyści znów spojrzeli na nie łapczywym okiem. Tylko Bułgaria nie musi nic robić, a i tak przeżywa niesamowity boom, bo Polacy odkryli w niej całkiem nowy potencjał. Stanisław Lewicki, prezes zarządu ILS Poland Group Sp. z o.o., który zajmuje się sprzedażą apartamentów między innymi w tym kraju, przyznaje, że z tak dużym zainteresowaniem Bułgarią jeszcze się nie spotkał. – Jeszcze nigdy, a działamy od 2008 r., nie mieliśmy aż tylu kupujących w samej Bułgarii. Choć od lat mamy tam swój oddział oraz polskich rezydentów, to zastanawiamy się, czy nie zatrudnić czasowo do pomocy dodatkowych osób – mówi. W dniu, w którym rozmawiamy, podpisał już trzy kolejne umowy rezerwacyjne na zakup apartamentów. – Bułgarskie wybrzeże pod względem cen nieruchomości jest teraz najbardziej okazyjne ze wszystkich krajów Unii Europejskiej – wyjaśnia i dodaje, że gorączką mieszkaniowych zakupów w Bułgarii zarażają się wszyscy: – Od studentów, którzy traktują apartament w Bułgarii jak lokatę kapitału, aż po emerytów, którzy chcą pół roku spędzać w ciepłym i słonecznym kraju.

Grecja nie ma tak dobrze i do sezonu szykuje się od miesięcy. – Jednym z powodów trwającego niemal pół roku ostrego lockdownu było dążenie do opanowania pandemii i powrót do względnie normalnego życia przed rozpoczęciem sezonu. Turyści chcą podróżować po kraju, swobodnie zwiedzać i spędzać miłe wieczory w greckich tawernach – mówi nam Karolina Markiewicz, korespondentka Radia 357 w Grecji.

Przed pandemią kraj ten odwiedzał co roku ponad milion Polaków, Grecy chcą, by wrócili. – Wiele greckich wysp ma etykietkę „covid free”, bo wszyscy ich mieszkańcy zostali zaszczepieni. Zresztą na niektóre z nich koronawirus w ogóle nie dotarł, także dzięki dotkliwemu dla obywateli zakazowi przemieszczania się po kraju – wyjaśnia Markiewicz. Przy wjeździe do Grecji trzeba okazać negatywny wynik testu na obecność koronawirusa wykonanego maksymalnie 72 godziny przed wylotem lub certyfikat pełnego szczepienia. Należy także wypełnić specjalny formularz PLF (Passenger Location Form). – Po przylocie na lotnisku mogą być przeprowadzane testy. Przy wyniku pozytywnym pechowy turysta zostanie zakwaterowany w specjalnie wyznaczonym do izolacji hotelu – dodaje korespondentka Radia 357 w Grecji.

czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułLEGIONOWO. Przekroczenia prędkości – Policja nie potwierdza, potwierdzają badania
Następny artykułMłyny Rothera w Bydgoszczy. Można już wynająć lokale na tarasie