A A+ A++

– Sąd Rejonowy w Starachowicach uznał, że oskarżeni, będąc urzędnikami administracji publicznej, nie dopuścili się popełnienia zarzucanych im czynów, działali w ramach swoich kompetencji i nie z chęci uzyskania korzyści majątkowej – relacjonuje Tomasz Durlej, rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach. Piątkowy wyrok jest nieprawomocny.

Proces trwał ponad trzy lata. Prokuratura dla Wojciecha Bernatowicza, byłego prezydenta Starachowic w latach 2006–2014, domagała się trzech lat więzienia, 30 tys. zł grzywny i sześciu lat zakazu zajmowania stanowisk kierowniczych w administracji publicznej.

Dla Sylwestra Kwietnia, też prezydenta w latach 2002-2006 i rządzącego faktycznie miastem w latach 2011-2014 pierwszego zastępcy aresztowanego wtedy za korupcję Bernatowicza, prokuratura żądała roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, 12,5 tys. zł grzywny oraz dwóch lat zakazu zajmowania stanowisk. Oskarżyła też byłego naczelnika wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska w urzędzie miasta oraz kierowniczkę referatu w wydziale. Chciała dla każdego z nich: dwóch lat więzienia, grzywny (odpowiednio 25 i 15 tys. zł) oraz czterech lat zakazu zajmowania stanowisk.

Zarzuty dotyczyły podpisanej w 2006 r. umowy miasta z radomską firmą Almax na wywóz śmieci ze Starachowic.

Uwagi do niej miała Regionalna Izba Obrachunkowa, a w 2013 r. radni z komisji rewizyjnej, którzy uznali, że na nieprawidłowo wyliczonych opłatach za odbiór i wywóz śmieci Starachowice mogły stracić w ciągu pięciu lat nawet 5 mln zł. RIO stwierdziła, że umowa umożliwiała wprawdzie podniesienie stawki za wywóz odpadów, ale tylko o poziom inflacji. Tymczasem miasto, powołując się na prawo o zamówieniach publicznych, zmieniało opłaty. W efekcie stawka ustalona w 2006 r. na 2,58 zł wzrosła w 2011 r. już do 5,98 zł. Prowadząca śledztwo Prokuratura Rejonowa w Ostrowcu Świętokrzyskim uznała, że byli prezydenci miasta dopuścili się w tej sprawie niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień „w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez podmiot gospodarczy, z którym podpisywano aneksy do umowy na wywóz odpadów”. Prokuratura korzyść wyliczała na 3,5 mln zł.

„Stawianie wobec mojej osoby zarzutów w tej sprawie jest kłamstwem i kolejną intrygą polityczną mającą na celu spowodować kolejne zamieszanie medialne” – pisał w 2013 r. Kwiecień. – To polityczna gra, nic więcej. A opłatę, dziś wynoszącą ok. 6,5 zł, i tak mamy niską. Inni mogą nam jej pozazdrościć – komentował wówczas „Wyborczej”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCo dalej z finansowaniem Korony Kielce? Ma ponad 4,5 mln zł zaległości
Następny artykułCzy w te wakacje chętnie korzystamy z usług biur podróży?