Pochodzący z Białegostoku generał Krzysztof Bondaryk, szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w czasach rządu Donalda Tuska, został uniewinniony przez sąd od zarzutów, które wobec niego sformułowała białostocka prokuratura regionalna. Wszystko wskazuje jednak na to, że to nie koniec “rozprawiania się” z Bondarykiem.
Uniewinniający wyrok zapadł w Sądzie Rejonowym Warszawa-Mokotów. Nieznane jest jeszcze jego pisemne uzasadnienie.
Bondaryk: To wymyślone bzdury
Krzysztof Bondaryk w końcu lipca 2018 r. – po tym, jak usłyszał zarzuty postawione mu przez białostocką prokuraturę – komentował: – To wymyślone bzdury.
Przed wejściem do Prokuratury Regionalnej w Białymstoku w rozmowie z dziennikarzami wówczas powtórzył argumenty, które zawarł w oświadczeniu. Podkreślał: – Przez cały okres pracy w ABW nigdy nie uchybiłem prawu, zawsze go ściśle przestrzegałem. Nigdy nie miałem z tego żadnych korzyści i żadnych nagród poza jednym razem, kiedy premier Tusk mnie nagrodził. Nie wypłacałem sobie żadnych ekwiwalentów, nie jeździłem “na kogucie”, przez pięć lat nie użyłem pojazdu uprzywilejowanego. I sądzę, że dobrze przysłużyłem się Polsce.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS