Ostatnie dni nie są najlepsze dla Sir Safety Perugia. Drużyna Andrei Anastasiego przegrała 1:3 z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle w pierwszym półfinałowym meczu Ligi Mistrzów. “Tak gorzka jest Europa. Potrzeba teraz wielkiego wyczynu, by zakwalifikować się do finału” – pisała po spotkaniu “La Gazzetta dello Sport”. To jednak nie koniec rozczarowań dla Włochów. W niedzielę dość zaskakująco przegrali 2:3 z Allianz Milano w czwartym spotkaniu ćwierćfinałowym SuperLega. Nie pomógł nawet Wilfredo Leon, który zdobył 22 punkty. Rozczarowani ostatnimi wynikami są nie tylko kibice, ale i władze klubu.
Prezes Perugii wściekły na drużynę. Oberwało się też trenerowi
Gino Sirci, prezes Perugii, udzielił wywiadu dla “Corriere dell’Umbria”, w którym opowiedział o aktualnej sytuacji drużyny. Podkreślił, że kryzys przyszedł w najgorszym momencie – w decydującej części sezonu. Najpierw zespół przegrał w półfinale Pucharu Włoch, co przerwało niesamowitą serię 33 wygranych z rzędu. I choć później wrócił do dobrej gry, to w decydujących meczach miał problem, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Zdaniem prezesa Perugii główny problem tkwi w przyjęciu, od którego zaczyna się każda akcja. – Gramy źle od czasu Pucharu Włoch. Nie przyjmujemy dobrze, co w konsekwencji przekłada się na atak. Tam również nie radzimy sobie tak, jak powinniśmy. Zespół cierpi. W najważniejszej fazie sezonu, zamiast rosnąć i odnosić kolejne zwycięstwa, to się pogarszamy. Z kolei przeciwnicy nabierają tempa. Musimy znaleźć przyczynę takiej sytuacji, a następnie ją rozwiązać – podkreślił Sirci.
To jednak nie koniec. Winą za złe wyniki obarczył również trenera. – Anastasi nie jest w stanie rozwiązać kłopotów, które mamy. A przecież do tego go zatrudniliśmy. Oczekujemy od niego zdecydowanie więcej – zaznaczył.
Prezes podkreślił, że w drużynie brakuje dyscypliny. Siatkarze zbyt uwierzyli we własne możliwości i lekceważąco oraz lekkomyślnie podchodzą do rywali. – Powinniśmy być bardziej zorganizowani. (…) W niektórych sytuacjach byliśmy zbyt cyniczni – kontynuował.
Sirci zaznaczył jednak, że wierzy w triumf drużyny zarówno w Lidze Mistrzów, jak i we SuperLega. – Możemy tego dokonać. Na szczęście gramy u siebie zarówno z ZAKSĄ, jak i z Milano. Możemy spróbować powalczyć z Polakami, ale potrzebujemy konkretnych pomysłów – zakończył.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
Sir Safety Perugia w drodze po kolejne dwa trofea
Perugia wciąż ma szansę na poczwórną koronę w tym sezonie. Siatkarze zdobyli już Superpuchar Włoch i Klubowe Mistrzostwo Świata. Teraz pozostaje im powalczyć o LM i zwycięstwo w lidze. Na drodze do realizacji tego planu z pewnością stanie któryś z polskich zespołów. Nawet jeśli Perugii udałoby się pokonać ZAKSĘ, to w finale może trafić na Jastrzębski Węgiel. Mecz rewanżowy z kędzierzynianami odbędzie się w czwartek 6 kwietnia. Początek o godzinie 20:30.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS