Mam zakaz rozmowy z radnymi – tak miała powiedzieć do opozycyjnej radnej Agnieszki Siudy, szefowa wydziału oświaty w libiąskim urzędzie. Czy władze Libiąża utrudniają radnym dostęp do publicznej informacji?
Podczas rozmowy telefonicznej z kierowniczką wydziału oświaty usłyszała, że powinna wystąpić o informacje pisemnie lub rozmawiać z burmistrzem. Bo takie są odgórne wytyczne, których ma przestrzegać.
Radna próbowała skontaktować się telefonicznie z burmistrzem poprzez sekretariat, ale bezskutecznie. Nikt z urzędu nie oddzwonił.
– Czytając Ustawę o Samorządzie Gminnym art. 24 pkt 2 możemy przeczytać, iż: „W wykonywaniu mandatu radnego radny ma prawo, jeżeli nie narusza to dóbr osobistych innych osób, do uzyskiwania informacji i materiałów, wstępu do pomieszczeń, w których znajdują się te informacje i materiały, oraz wglądu w działalność urzędu gminy, a także spółek z udziałem gminy, spółek handlowych z udziałem gminnych osób prawnych, gminnych osób prawnych, oraz zakładów, przedsiębiorstw i innych gminnych jednostek organizacyjnych, z zachowaniem przepisów o tajemnicy prawnie chronionej”- zwraca uwagę radna.
I dodaje, że odmówiono jej informacji, powołując się na zakaz nałożony przez zwierzchników.
– Dokąd my zmierzamy? Aż strach zapytać. Kolejnym krokiem być może będzie zakaz wejścia do urzędu, kto wie, co nas jeszcze czeka – komentuje Agnieszka Siuda.
Wczoraj wieczorem skontaktowaliśmy się z burmistrzem Jackiem Latko. Zaprzeczył, jakoby w urzędzie obowiązywał zakaz udzielania ustnych odpowiedzi radnym.
– Oczywiście w skomplikowanych sprawach urzędnik może poprosić radnego o pisemne sformułowanie pytań, by rzetelnie przygotować odpowiedzi, ale to nie oznacza, że urzędnicy nie mogą rozmawiać z radnymi – przekonuje Jacek Latko.
Zapowiedział, że dziś będzie wyjaśniał, dlaczego doszło do tego nieporozumienia.
Do sprawy wrócimy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS