A A+ A++
  • Erik Buell musiał rozstać się ze stworzoną przez siebie marką, by ją ratować.
  • Nowy zarząd kontynuuje działalność i pokazuje nowy model. No, prawie nowy.
  • Wcześniej zapowiadano, że do 2024 roku pojawi się aż 10 nowych motocykli, ale to mało realne.

Historie wielkich marek układają się czasem bardzo dziwnie. Wiele razy zdarzało się, że twórca nadawał swojemu dziełu własne nazwisko, by potem rozstać się z prawami do niego po odejściu z firmy. Było tak na przykład z Augustem Horchem, który w 1909 roku, po odejściu z zarządu August-Horch-Motorwagen AG, nie mógł używać własnego nazwiska w kontekście motoryzacji. Wybrnął jednak z tego dość sprytnie – użył łacińskiego tłumaczenia własnego nazwiska, które brzmiało “audi” (słuchaj).

Podobnie stało się także z Erikiem Buellem, który mimo awangardowego podejścia do konstruowania motocykli i międzynarodowego uznania, od zawsze miał pod górę. Po zakończonej współpracy z Harleyem-Davidsonem, jak i niezbyt udanym kontrakcie z indyjskim koncernem Hero, pod szyldem Erik Buell Racing, konstruktor był zmuszony sprzedać swoje ostatnie udziały we własnej firmie.

Teraz, pod wodzą Billa Melvina, prezesa firmy, marka Buell realizuje swoje wcześniejsze zapowiedzi powrotu do produkcji motocykli. Pierwszą maszyną nowych czasów ma być model Hammerhead. Nie jest to jednak sprzęt całkiem nowy – to zaktualizowana wersja modelu 1190 RX, produkowanego jeszcze przez Erik Buell Racing.

Hammerhead wykorzystuje ten sam silnik, który napędzał 1190 RX. V-twin osiąga moc 185 KM przy 10600 obr/min i 137 Nm momentu obrotowego przy 8200 obr/min. Podobnie jak 1190 RX, także Hammerheada oparto na aluminiowej ramie, uzupełnionej wykonanym z tego samego materiału wahaczem. Model Hammerhead ma, zdaniem producenta, ważyć 190 kg bez paliwa.

We wcześniejszych zapowiedziach pojawiały się deklaracje stworzenia aż 10 motocykli z różnych segmentów do 2024 roku. Oprócz motocykli sportowych, które są nierozerwalnie związane z nazwiskiem sławnego konstruktora, mają pojawić się także streetfighter, turystyczne enduro, a nawet sprzęt do motocrossu. Do tego celu miałyby być skonstruowane aż cztery różne silniki.

Przeczytaj także: Buell powraca… ponownie!

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJutro po raz ostatni zobaczysz wyjątkowe grafiki na Zamku Piastowskim w Raciborzu
Następny artykułZapraszamy do współtworzenia Strategii Rozwoju Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii!