A A+ A++

– To był odruch serca. Franek jest osobą, która nie jest politykiem i bardzo często pokazuje swoje uczucia. Trudno się dziwić, kiedy to państwo polskie powinno tutaj pomóc – podkreślał Borys Budka, pytany o ocenę zachowania posła, który próbował przedrzeć się przez kordon pograniczników, by donieść lekarstwa i pożywienie imigrantom koczującym na polsko-białoruskiej granicy.

Jednocześnie Budka stwierdził, że nie rozgrzesza Sterczewskiego. – Polityk musi też pamiętać o konsekwencjach swoich działań. To wpisywanie się w scenariusz Łukaszenki – mówił i przyznawał, że zdaje sobie sprawę z tego, jak zachowanie posła KO wykorzystuje białoruska i rosyjska propaganda. Sam jednak wobec niego nie będzie podejmował kroków dyscyplinarnych.

twitter

Konsekwencje? Budka nie przewiduje

– Nie przewiduję konsekwencji, bo raz jeszcze tłumaczę, że była to swego rodzaju bezsilność. Poseł chciał po prostu podać lekarstwo. Zrobił to niezbyt racjonalnie, nieskutecznie. Należało poprosić pograniczników, by podali te lekarstwa – mówił. – Trzeba docenić, zrozumieć odruch serca. Dziwię się, że rząd w tej prostej sprawie nie robi prostej rzeczy. Po prostu może przekazać wodę, lekarstwa, pożywienie, nie naruszając prawa – dodawał, powołując się jeszcze na wezwanie ETPC.

Czytaj też:
Franciszek Sterczewski o próbie pomocy migrantom: Sam się wycofałem, nie byłem zatrzymany

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułLewicowo-liberalni dziennikarze krytykują oświadczenie Tuska
Następny artykułNaukowcy: Skuteczność szczepionek słabnie w ciągu pół roku