Kierowca przewożący domek holenderski chciał wjechać na autostradę, jednak nie mógł zmieścić się przez zwykłe bramki. Otwarcie szerszego wjazdu obsługa uzależniła od okazania zezwolenia na przejazd pojazdu nienormatywnego. I tu zaczęły się poważne kłopoty.
Przy autostradowych bramkach na A4 w Mysłowicach zjawiła się ciężarówka przewożąca tzw. domek holenderski. Zazwyczaj taki ładunek transportowany jest w całości, co oznacza, że ma sporą szerokość. Przewoźnik, który zobowiązuje się do transportu, powinien w związku z tym zaopatrzyć się w stosowne zezwolenie na przejazd pojazdu nienormatywnego.
Ładunek był tak szeroki, że na autostradę pojazd musiałby dostać się poprzez szerszy przejazd, przeznaczony właśnie dla pojazdów ponadnormatywnych. By go otworzyć, obsługa zażądała od kierowcy okazania zezwolenia na przejazd pojazdem nienormatywnym. Kierowca takowego dokumentu nie okazał i tu zaczęły się jego kłopoty. Wezwano patrol policji z komisariatu autostradowego w Gliwicach, a funkcjonariusze z kolei wezwali inspektorów ITD z Katowic.
Udano się na pobliski parking MOP Krępnica, gdzie znajduje się odpowiednie miejsce do zmierzenia i zważenia ciężarówki z ładunkiem. Jak się okazało, szerokość i wysokość zestawu (kolejno 3,73 m i 4,3 m) były nienormatywne. Zgodnie z przepisami, przejazd autostradą ciężarówki z takim ładunkiem powinien odbywać się po wcześniejszym uzyskaniu zezwolenia czwartej kategorii. Ponadto, z racji, że szerokość przekraczała 3,6 m transport powinien odbywać się w asyście dwóch pojazdów pilotujących, a tych zabrakło.
To jednak nie koniec. Inspektorzy sprawdzili również dokumenty kierowcy i zapisy czasu pracy. “Tu dopatrzyli się dodatkowo drobnych uchybień związanych z brakami w danych o aktywności … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS