Zawsze była i jest wziętą artystką, jej obrazy to wielkie dzieła sztuki pokazywane niemal na całym świecie. Teraz jeden z nich trafił do Lublina. Lecz to niejedyny zakup muzeum w Lubelskim Zamku, które wydało ostatnio sporo pieniędzy, by wzbogacić swą kolekcję – dokładnie 1 mln 137 tys. zł. W planach są kolejne zakupy.
Muzeum Narodowe w Lublinie dołączyło do swych zbiorów obrazy trzech autorek z pierwszej połowy XX wieku, związane z nurtem tzw. szkoły paryskiej. Prace te – jak uzasadnia Dział Sztuki i Kultury Wizualnej muzeum, łączą się za sprawą tych artystek w pewną całość, co samo w sobie stanowi dużą wartość. Tym bardziej, że na zakup ich dzieł z prywatnej warszawskiej galerii Krzysztofa Wejmana, instytucja wydała ponad milion złotych. Obyło się bez przetargu czy licytacji.
Głównym nabytkiem jest datowany na ok. 1908 rok „Portret kobiety” Olgi Boznańskiej – farba olejna na tekturze. Malarka należy do czołówki europejskich artystów.
Pracownicy muzeum wyjaśniają, że to jest dzieło szczególne, odmienne w typie od prac znajdujących się już w Galerii Malarstwa Polskiego. Obraz z przełomu XIX i XX będzie znakomitym uzupełnieniem reprezentacji sztuki w zasobach tej instytucji.
Pochodząca z Krakowa Olga Boznańska (1865-1940) była jedną z najznakomitszych europejskich artystek. Większość życia spędziła poza Polską, m.in. w Monachium i w Paryżu, gdzie osiadła na stałe i gdzie zmarła. Była wziętą portrecistką, zdobywała liczne nagrody na wystawach. O jej malarstwie mówi się: szlachetne, wykwintne, eleganckie.
To nie wszystko
Drugim obrazem kupionym przez muzeum jest „Macierzyństwo” Alicji Halickiej – farba olejna na desce, 1925 r. Zdaniem muzealników, to intymne w charakterze, niewielkich rozmiarów dzieło cechuje idealnie wyważona kompozycja, wysmakowana kolorystyka. A nowy nabytek lubelskiego muzeum jest pierwszym w jego zbiorach obrazem Halickiej. Była krakowską malarką i ilustratorką (1894-1975). Zmarła w Paryżu, gdzie osiadła już przed wojną związana ze środowiskiem École de Paris. Lekcje malarstwa i rysunku brała u Wyczółkowskiego, Weissa i Pankiewicza.
Kolejne dwa dzieła, które trafiły do zbiorów Galerii Malarstwa Polskiego to obrazy autorstwa Meli Muter wykonane farbą olejną na sklejce: „Snopki siana” (z ok. 1938 r.) oraz „Rodan” (z ok. 1945 r.). Obie prace ukazują dolinę Rodanu, która przez lata była dla artystki natchnieniem, a podczas wojny teren ten był również jej schronieniem. Bo Mela Muter (de facto Maria Melania Mutermilch 1876-1967) to urodzona w Warszawie polska malarka żydowskiego pochodzenia, modernistka, portrecistka, od 1901 przebywała na emigracji m.in. w Paryżu, gdzie zmarła. W zbiorach muzeum nie było prac tej wybitnej malarki. Dlatego, zdaniem pracownic muzeum, nabycie tych dzieł jest w pełni uzasadnione.
Za te cztery obrazy Muzeum Narodowe w Lublinie, a więc podatnicy, zapłaciło 1 mln 137 tys. zł. Obecnie znajdują się już na Zamku. – Ich ekspozycję planuje się pod koniec roku. Zostanie poprzedzona specjalną konferencją prasową na temat tych obrazów – słyszymy w rozmowie z Barbarą Oratowską, wicedyrektor Muzeum. Instytucja zapowiada już kolejne zakupy dzieł sztuki, lecz póki co, nie zdradza szczegółów.
Marek Rybołowicz
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS