A A+ A++

Formuła 1 po dwutygodniowej przerwie zameldowała się w legendarnej arenie brytyjskich maniaków prędkości, czyli w Silverstone. W ciągu kolejnych dni przez trybuny wokół toru z pewnością przewiną się dziesiątki tysięcy kibiców, choć trzeba przyznać, że obecna deszczowa, angielska aura nie sprzyja piknikowej, biesiadnej atmosferze. Ponadto, po raz pierwszy od niemal dekady Brytyjczycy przybędą na Silverstone z ponurą świadomością, że w niedzielę raczej nie mają co liczyć na świętowanie kolejnego wielkiego triumfu lokalnego idola – Lewisa Hamiltona, który od 2014 wygrywał w ojczyźnie każdy wyścig, poza tym zorganizowanym w sezonie 2018 i GP 70-lecia w 2020. Tegoroczna forma Mercedesa, pomimo zmasowanych poprawek, które niemiecki zespół dostarczył także na ten weekend, zwycięski scenariusz każe rozpatrywać w formie marzenia.

Wspomniany siedmiokrotny mistrz świata wraz ze swoim nowym zespołowym partnerem, także Brytyjczykiem, jako pierwszy wyjechał dziś na tor – głównie po to, aby pokrzepić wiwatujący z trybun tłum, bo duet “Srebrnych Strzał” zniknął z radarów tak szybko, jak się pojawił, a to przez utrudniający zbieranie przydatnych danych ulewny deszcz.

Podobnym zachowaniem chwilę później wykazało się tylko kilku kierowców, m.in. duet Ferrari, natomiast żaden z nich nie forsował wówczas na siłę dłuższych czy szybszych okrążeń. W ciągu kolejnych 50 minut tylko dziewięciu zawodników wykonało teoretycznie reprezentatywne kółka, większość czasu cała stawka po prostu kotłowała się w swoich garażach.

Marginalny ruch pojawił się dopiero w samej końcówce treningu, gdy do działania znów ruszył Hamilton, który przy okazji jako pierwszy zdecydował się zmienić opony przejściowe na miękkie slicki. Kierowca Mercedesa, ustanawiając w miarę konkurencyjny czas, zainspirował do podobnego posunięcia resztę stawki. Ci spóźnialscy, którzy pojawili się torze, gdy na zegarze pozostawało mniej niż pięć minut, nie zdążyli jednak ustanowić swojej szybkiej próby, ponieważ w pułapce żwirowej utknął Lance Stroll, na co sędziowie odpowiedzieli czerwoną flagą i przedwczesnym zakończeniem sesji.

Wobec tak specyficznych okoliczności autorem najszybszego okrążenia został nie kto inny, jak Valtteri Bottas. Fin może poczuć się dziś, jakby wrócił do czasów swojej niezapomnianej bytności w ekipie Mercedesa. Co ciekawe, za obecnym reprezentantem Alfy Romeo znalazł się jego były zespołowy partner, czyli Hamilton, który – jak już wspomniano – jako jedyny zdołał przejechać pełne okrążenie na miękkiej mieszance. Do dwójki dzielącej wspólną przeszłość dołączył duet Ferrari.

Wyłącznie z kronikarskiego obowiązku należy wymienić pozostałe pozycje wewnątrz pierwszej dziesiątki – byli to mianowicie: Mick Schumacher, Zhou Guanyu, Kevin Magnussen, Lance Stroll, Yuki Tsunoda oraz Sebastian Vettel. Oby druga sesja przyniosła wreszcie akcję na torze.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUkraina prosi Turcję o zatrzymanie rosyjskiego statku z ukradzionym zbożem
Następny artykułO Donaldzie Tusku na zielonych wzgórzach nad Soliną. Polityczne wystąpienie premiera Morawieckiego na otwarciu kolejki