A A+ A++

Trzecie zwycięstwo w sezonie na koncie piłkarzy ręcznych MKS-u. W 23. kolejce Ligi Centralnej wielunianie pokonali po rzutach karnych SMS ZPRP Kielce.

Kiedy w ostatnich sekundach meczu wielunianie nie wykorzystali sytuacji, by wyjść na prowadzenie, młodzież z Kielc miała los pojedynku w swoich rękach. Doskonałą interwencją (nie pierwszą i nie ostatnią w tym starciu) popisał się jednak bramkarz MKS-u Piotr Śliwiński, dzięki czemu doprowadził do rzutów karnych. Wcześniej nie wszystko układało się po myśli jego zespołu, zwłaszcza w pierwszej połowie. Wielunianie mieli swój plan na mecz, rozpoczynając od obrony z dwójką wysuniętych zawodników, a w ataku grając bez bramkarza. Nie przynosiło to jednak oczekiwanych skutków, a rywale odskoczyli na pięć trafień. W połowie meczu było 15:11 dla kielczan.

Konsekwencja wieluńskiego zespołu opłaciła się jednak. W drugiej odsłonie gra miejscowych zaczęła się zazębiać, dzięki czemu kwadrans przed końcem doprowadzili do wyrównania. Wprawdzie potem goście uciekli na dwie bramki, jednak prawdziwe emocje zaczęły się w samej końcówce. Najpierw niewykorzystany rzut karny SMS-u przy prowadzeniu tego zespołu 25:24. Potem nietrafiona „siódemka” MKS-u, a następnie wyrównujący rzut wielunian. To nie był koniec emocji. Po chwili kolejny karny dla zespołu z Kielc, ale obroniony przez Śliwińskiego. Później wspomniane już niewykorzystane rzuty po obu stronach. W ostatnich akcjach nie uczestniczył już Krzysztof Węcek, który doznał urazu nosa. Po 60 minutach było 25:25.

W rzutach karnych ponownie w lepszej sytuacji byli kielczanie, którzy wyszli na prowadzenie. Od czego jednak jest Piotr Śliwiński? Dwie znakomite interwencje bramkarza sprawiły, że to wielunianie zdobyli dwa punkty (4:3 w serii rzutów karnych).

Najlepszym graczem MKS-u został wybrany Śliwiński. Najwięcej bramek dla wieluńskiej drużyny zdobył Uladzislau Haidel (7).

Jarosław Knopik (trener MKS-u):
Ja wyznaję zasadę: „Nigdy do karnych”. Ryzyko poczynione w końcówce miało doprowadzić nas do tego, żebyśmy to my rzucili w tej ostatniej akcji. Niestety nie zagraliśmy jej tak, jak zaplanowaliśmy. Szkoda. Trochę nam szczęście dopisało, bo udało się doprowadzić do rzutów karnych. Oczywiście, jak już są karne, to trzeba zrobić wszystko, żeby je wygrać. Cieszy to, bo po kilku porażkach, które ponieśliśmy, staraliśmy się utrzymać morale, ale wiadomo – decyduje boisko. Mam nadzieję, że to będzie kopniak na końcówkę sezonu. Teraz już się znamy. Wiemy, na co nas stać. Wiemy, gdzie są nasze atuty, nasze „minusy”. Musimy tak grać, aby takie mecze wygrywać, i życzyłbym sobie, żeby nie po karnych.

Piotr Śliwiński (bramkarz MKS-u):
Trener dał mi szansę w ostatnich 10 minutach. Inaczej ogląda się mecz z ławki. Widzi się, co zawodnicy robią, jak rzucają. Myślę, że dzięki temu ochłonąłem, bo denerwowałem się na początku ze względu na to, że traciliśmy bramki na pustą. Popatrzyłem trochę z boku. Wyszedłem na boisko bardzo zmotywowany i udało mi się odbić tę najważniejszą piłkę.


MKS zajmuje ostatnią lokatę w tabeli. W następnej kolejce na wyjeździe zmierzy się z AZS-em AWF-em Biała Podlaska.

MKS: Śliwiński, Waloch, Dekarz, Kowalik (2 bramki), Szych (3), Węcek (5), Golański (4), Haidel (7), Stalka, Młodzieniak, Hanas (3), Krukiewicz (1), Bednarek.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSztuki szkoła przetrwania
Następny artykułW szpitalu w Blachowni wycięto pacjentce 26-kilogramowego guza!