A A+ A++

Jeżeli nie pojawi się w Polsce rząd uległy wobec tego, czego oczekuje na przykład Berlin czy Bruksela, to myślę, że nic poważniejszego nam nie grozi” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Romuald Szeremietiew, były minister obrony narodowej, ekspert ds. bezpieczeństwa.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Berlin blokuje dozbrajanie Ukrainy. Prof. Krasnodębski: „I kto w Europie jest najbardziej skutecznym pomagierem Rosji?”

wPolityce.pl: Stany Zjednoczone zdecydowały o wstrzymaniu pomocy wojskowej dla Ukrainy. Z kolei Niemcy blokują dozbrajanie tego kraju. Tłumaczy się te posunięcia chęcią deeskalacji napięcia. Pytanie tylko, czy to nie zostanie odczytane na Kremlu jako kolejna zachęta do agresji?

Prof. Romuald Szeremietiew: Jeżeli tak miałaby wyglądać deeskalacja… Deeskalować to powinien ten, który atakuje, a nie ten, który z założenia ma się bronić, więc to rzeczywiście dziwna wiadomość.

Czego w tej sytuacji należy się spodziewać?

Różnych rzeczy, to znaczy cały czas zastanawiamy się nad tym, czy ochota, aby zawrzeć kompromis z Putinem po stronie Zachodu nie skutkuje właśnie rozwiązaniami, na których źle wyjdzie tym razem Ukraina. Kiedyś na takich rozwiązaniach źle wyszła Polska, jak wiadomo. Nie tylko zresztą Polska, bo jeszcze nasi sąsiedzi też. Kilka lat temu mówiło się o Jałcie czy o neo Jałcie. To niejaki minister Ławrow proponował Zachodowi zawarcie takiego układu Jałta 2.0, więc nowe wyznaczenie stref wpływów między innymi jeżeli idzie o to, co Rosja chciałaby uzyskać. Wtedy obśmiano tego typu propozycje i zdaje się ona nie przebiła się nawet szerzej do mediów. Nikt tego nie komentował. Nie wykluczam, że może być po prostu próba powrotu do tego rozwiązania.

Pytanie, co powinna zrobić w tym momencie Polska? W końcu możemy być kolejnym „kąskiem” dla Rosji. To wydaje się być tylko kwestią czasu.

Nie, „kąskiem” nie będziemy tak długo, jak długo Polska będzie zachowywała swój potencjał, swoją zdolność obronną. Na szczęście dzisiaj tak jest. Na szczęście to nie jest sytuacja z czasów II wojny światowej, kiedy można było handlować naszymi interesami ponad naszymi głowami.

Jeżeli nie pojawi się w Polsce rząd uległy wobec tego, czego oczekuje na przykład Berlin czy Bruksela, to myślę, że nic poważniejszego nam nie grozi.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Anna Wiejak

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMIESZKAŃCY ŻAR WSPOMINAJĄ 13 XII 1981
Następny artykułWe wtorek rozpoczyna się Jarmark Bożonarodzeniowy