A A+ A++

Białoruskie Ministerstwo Obrony już drugi dzień nie komentuje sytuacji związanej z wojskami rosyjskimi, które z terytorium Białorusi kierują się na Ukrainę.

Białoruskie Ministerstwo Obrony unika komentarzy na temat sytuacji związanej z przejściem wojsk rosyjskich przez Białoruś na Ukrainę czy atakami rakietowymi z terytorium Białorusi. Główną informacją na stronie ministerstwa jest powołanie oficerów rezerwy oraz wcześniejsze głosowanie ministra w referendum konstytucyjnym.

Wczoraj niezależny białoruski portal Nasza Niwa skontaktował się z rzeczniczką białoruskiego Ministerstwa Obrony. Inna Gorbaczowa stwierdziła, że komentarze mają pojawić się na stronie internetowej resortu.

Które sankcje mogą wpłynąć na Rosję? Analiza OSW

W przeciągu dwóch dni białoruski MON opublikował jedynie komentarz na temat nieobecności wojsk białoruskich w Donbasie. Na razie nie ma żadnych innych komentarzy. Tymczasem na oficjalnym kanale w serwisie Telegram ministerstwa w piątek opublikowano film na temat referendum w sprawie zmian w konstytucji zatytułowany „Mama, tata i ja jesteśmy tradycyjną rodziną”.

Białoruskie media państwowe unikają słowa „wojna” na wszelkie możliwe sposoby, opisując inwazję Rosji na Ukrainę niżej w rankingu wiadomości i nazywając ją „rosyjską operacją specjalną w Donbasie”.

Interesująca jest również aktywność białoruskiego dyktatora Alaksandra Łukaszenki, który w obliczu trwającej wojny z Ukrainą… odwiedza centrum medyczne i nakazuje „aktywnie wprowadzać w regionach doświadczenia medycyny high-tech”.

– Można odnieść wrażenie, że gdzieś daleko toczy się wojna, a Białoruś nie ma z nią nic wspólnego. I czy to ta wojna? Przejrzyjmy państwowe gazety z 25 lutego, obejrzyjmy kanały propagandowe. Okazuje się, że Białorusini tłumnie wychodzą głosować w przedterminowym referendum – „głosuj na przyszłość”, rozrzucają nawozy organiczne – „podwaliny pod przyszłe zbiory” – komentuje absurdalną sytuację na Białorusi Radio Swaboda. A to, że gdzieś walczą, to czwarta i piąta wiadomość. I to nie jest wojna, ale…”rosyjska operacja specjalna”, „sytuacja na Ukrainie”… Nie znajdziesz tam nawet słowa „wojna” – pisze Swaboda.

Koktajle Mołotowa dla „rosyjskich gości”

lp/ belsat.eu wg east24.info

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDieta roślinna – nowy trend czy zdrowy wybór?
Następny artykułUciekali pod ostrzałem w zaciemnionych wagonach. Pociąg z Kijowa dotarł do Warszawy