Telewizja Biełsat przytoczyła relację mężczyzny, który przebywał w jednym z aresztów na Białorusi. Mówi w niej o przemocy fizycznej, przepełnionych celach i wyzwiskach.
Bicie pałkami po łydkach, codzienne chlorowanie cel, prycze bez materacy i poduszek, uniemożliwianie snu, wyzwiska – o takich faktach opowiedział rozmówca Biełsatu, który odbywał w kwietniu w mińskim areszcie przy ul. Akreścina karę za udział w protestach.
– Usłyszeliśmy: No, co wy, k… polskie! Tutaj nie macie żadnych praw – relacjonował rozmówca Biełsatu.
Z jego relacji wynika, że w czteroosobowej celi przebywało 18 osób. Gdy jedni spali, inni mogli tylko stać. W celi cały czas było zapalone światło, a strażnicy regularnie kazali więźniom “meldować się”, wołając ich po nazwisku.
Za spanie na podłodze czy inne niewypełnienie poleceń strażników, więźniowie byli karani. Na podłogę celi wylewano wodę z chlorem w celu “dezynfekcji”, niektórych więźniów kierowano do izolatek.
Wśród innych form ograniczania praw zatrzymanych były więzień wskazał nieokazywanie pomocy lekarskiej czy nieprzekazywanie paczek.
Rozmówca Biełsatu twierdzi również, że osoby mające wyjść z aresztu śledczy próbowali nakłonić do “współpracy”, np. informowania o uczestnikach akcji protestu.
Informacje na temat poważnego pogorszenia się w ostatnich miesi … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS