A A+ A++

Piłkarze Lechii przed meczem we Wrocławiu wiedzieli, że Raków Częstochowa wygrał swoje spotkanie (2:1 z Wisłą Kraków) i aby utrzymać bliski kontakt z pierwszą trójką w tabeli muszą Śląska pokonać. Trener Piotr Stokowiec po ostatnim starciu z Zagłębiem Lubin wymienił tylko jedno, zdecydowanie najsłabsze ogniwo (Macieja Gajosa zastąpił Jarosław Kubicki). Kolejną szansę otrzymał za to Tomasz Makowski i z pewnością ten mecz zapamięta on do końca życia.

Lechia od początku ruszyła do ataków i już po kilku minutach mogła prowadzić 2:0. Najpierw po ładnej indywidualnej akcji nieznacznie spudłował Łukasz Zwoliński, za chwilę efektownie z tzw. “dropsztyka” uderzał Jan Biegański, ale jeden z obrońców Śląska uratował swój zespół przed stratą gola.

Dużo gorzej wyglądała gra defensywna Lechii, a szczególnie elektryczny był Kristers Tobers. W 8 min po nieudanym strzale Krzysztofa Mączyńskiego Łotysz ani nie pokrył Erika Exposito, ani nie zrobił dwóch kroków do przodu, żeby złapać go na spalonego, dzięki czemu Hiszpan nie miał żadnych problemów z wpakowaniem piłki do bramki z najbliższej odległości. 

Potem Exposito miał jeszcze dwie świetne sytuacje – najpierw huknął z linii pola karnego w poprzeczkę, a potem znów zbyt łatwo gubiąc Tobersa minimalnie przestrzelił uderzając z półwoleja. Jeśli dodamy do tego dwie świetne interwencje Dusana Kuciaka po strzałach Mariusza Praszelika (drugą z tych sytuacji sprokurował Tobers tracąc piłkę na swojej połowie), niesamowite pudło Patryka Janasika i kolejną niezborną interwencję Tobersa, która o mało nie zakończyła się samobójem – obraz nieporadności gdańskiej defensywy będzie pełny. W tej sytuacji tylko jeden stracony gol, można uznać jako dar od losu.

Sporo szczęścia miała też Lechia strzelając wyrównującą bramkę. Pomocnik Śląska Waldemar Sobota tak długo zwlekał z oddaniem piłki, że w końcu naciskający go Makowski wymusił na nim błąd i znalazł się sam przed Michałem Szromnikiem. Pewny strzał przy słupku i wielka radość 21-latka, dla którego był to pierwszy gol w Ekstraklasie. Czekał na ten moment aż 65 meczów i 2,5 roku (debiutował w październiku 2018 r.).

Kolejne pudło Zwolińskiego

Wynik po pierwszej połowie był zatem dla Lechii dużo lepszy niż jej gra. Po przerwie w ofensywie wciąż mocno się męczyła. Jedynym pomysłem było tak naprawdę dogranie piłki do Udovicicia, który w swoim stylu szukał w polu karnym czy to Flavio Paixao czy to Zwolińskiego. Ale znaleźć jakoś nie potrafił, tym razem Serb był z precyzją dośrodkowań mocno na bakier. 

To Śląsk cały czas sprawniej organizował swoje natarcia, choć nie był już tak konkretny jak przed przerwą. Kuciak musiał się wykazywać głównie grą na przedpolu, celnych strzałów na jego bramkę brakowało. W ogóle tempo meczu mocno spadło i w pewnym momencie oba zespoły chyba uznały, że podział punktów wcale nie jest taki zły.

Jednak szanse na gole jeszcze się pojawiły. Dwie znakomite miał Zwoliński, który najpierw sam wywalczył piłkę i mocnym strzałem sprawdził czujność Szromnika. Za chwilę napastnik Lechii wręcz musiał zdobyć bramkę po dośrodkowaniu Flavio, ale fatalnie spudłował uderzając głową z kilku metrów. To już nie pierwszy taki kiks Zwolińskiego w tej rundzie, ma on ostatnio bardzo rozregulowany celownik.

Wynik do końca już nie uległ zmianie, zatem Lechia w tej chwili do zajmującego 3. miejsce Rakowa traci trzy punkty, a ekipa z Częstochowy ma jeszcze mecz zaległy (ze Stalą Mielec). W następnej kolejce biało-zieloni podejmą Piasta Gliwice (17 kwietnia, godz. 15).

Śląsk Wrocław – Lechia Gdańsk 1:1 (1:1)

Bramki: Exposito (8.) – Makowski (34.)

Śląsk: Szromnik – Bejger Ż, Poprawa, Tamas Ż – Janasik (86. Cotugno), Makowski, Mączyński, Stiglec – Sobota (60. Pich), Praszelik (75. Zylla), Exposito (86. Piasecki).

Lechia: Kuciak – Kopacz, Maloca, Tobers, Conrado Ż – Biegański (62. Gajos) – Zwoliński (86. Fila), Makowski, Kubicki, Udovicić (62. Saief Ż) – Flavio Paixao.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMilik strzela dla Marsylii! Efektowna akcja (video)
Następny artykuł​Śląsk Wrocław – Lechia Gdańsk 1-1 w 24. kolejce PKO BP Ekstraklasy