Zdjęcia ukrzyżowanego żurawia są dowodem na wyjątkowe okrucieństwo człowieka. Żurawia znaleziono na polu w Stanisławowie w woj. mazowieckim. Ptak został przywiązany do drewnianych kołków wbitych w ziemię.
– Generalnie nieważne, jak rzadki jest gatunek. Jeżeli zalicza się do grupy tych “szkodników”, czyli wyrządza szkody w rolnictwie czy leśnictwie, te gatunki są po prostu tępione – mówił w rozmowie z Polsat News Łukasz Wardecki z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków.
Podkreślił, że żurawie zwiększają swoją liczebność w ostatnich latach i w związku z tym wyrządzają rolnikom większe szkody.
Policja ujęła oprawcę żurawia
Sprawą zabicia chronionego ptaka zajęła się policja. Śledczy namierzyli już oprawcę żurawia. Mężczyzna tłumaczył się, że w ten sposób chciał odstraszyć inne ptaki z uprawy.
– Policjanci mińskiej komendy otrzymali zgłoszenie od osoby prywatnej, że na terenie jednego z pól w miejscowości Stanisławów ujawniono martwego żurawia. Policjanci odnaleźli to miejsce i potwierdzili, że faktycznie jest tam martwy żuraw, przytwierdzony drewnianymi palikami do ziemi – przekazał st.asp. Marcin Zagórski, rzecznik KPP w Mińsku Mazowieckim.
WIDEO: policja o ujęciu oprawcy żurawia
Według relacji rzecznika, funkcjonariusze bardzo szybko ustalili, kto może mieć związek z tym zdarzeniem.
– To 60-letni mężczyzna, który został zatrzymany i trafił na komisariat, gdzie został przesłuchany. Z jego wersji wynika, że znalazł martwego ptaka i wykorzystał go do wypłoszenia innego ptactwa przed niszczeniem jego pola – poinformował Zagórski, zaznaczając, że wersja ta będzie poddana weryfikacji. – Martwy żuraw został przez nas zabezpieczony i trafi na sekcję zwłok.
W zależności od dalszych ustaleń śledczych mężczyźnie zostaną przedstawione adekwatne zarzuty. – Mówimy o odpowiedzialności za przestępstwo znęcania się nad zwierzętami, czyli z ustawy o ochronie zwierząt, bądź z ustawy o ochronie przyrody, ponieważ żuraw jest gatunkiem prawnie chronionym – wyjaśnił rzecznik.
Wnyki w gnieździe jastrzębia
W podobnie bestialski sposób ktoś próbował zabić jastrzębie pod Zieloną Górą i włożył do gniazda ptaków metalowe wnyki. O wiszącym przy gnieździe jastrzębiu zostali powiadomieni ornitolodzy, a zastany widok nimi wstrząsnął.
– Nie spodziewaliśmy się, że oprócz tych dwóch sideł wiszących z gniazda, na którym był zabity dzięcioł i ranny jastrząb, że na samym gnieździe będą dodatkowe, jeszcze otwarte sidła – przyznał Sławek Rubacha z Komitetu Obrony Orłów w rozmowie z reporterem Polsat News. Jastrzębia nie udało się niestety uratować.
WIDEO: materiał “Wydarzeń” o bestialstwie wobec ptaków
Jak podkreślił Łukasz Czajka z KOO, wnyki szczękowe to jedna z najbardziej okrutnych metod stosowanych przez kłusowników. – Sprawca zdawał sobie sprawę z tego, jak to się może skończyć, jakie będą obrażenia. Ten ptak miał złamania otwarte, na ranie były jaja much i larwy, więc wisiał tam co najmniej kilkanaście godzin – wskazał rozmówca Polsat News.
Winni “gołębiarze”?
Ornitolodzy z KOO mają podejrzenia, kto mógł założyć wnyki w gnieździe jastrzębia.
– Jesteśmy w pełni przekonani, że sprawcami są hodowcy gołębi, prawdopodobnie okoliczni – oświadczył Czajka.
ZOBACZ: Pies powieszony na drzewie. Sprawca bestialskiego mordu poszukiwany
Jastrzębie w naturze są selekcjonerami ptaków. Gołębie, które są wypuszczane z klatek, stają się bardzo łatwym celem dla tych drapieżników. Na zarzuty ze strony ornitologów hodowcy gołębi mają stanowczą odpowiedź.
– Zgodzę się z ornitologami, że to “gołębiarze” zakładają (sidła), ponieważ hodowcy gołębi pocztowych nie zrobiliby czegoś takiego – zadeklarował Zbigniew Moskalik, prezes okręgu Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych w Zielonej Górze. – Jestem przeciwny takiemu stosowaniu przemocy wobec zwierząt. Chowamy gołębie. Jastrzębie były, są i będą – stwierdził.
Twoja przeglądarka nie wspiera odtwarzacza wideo…
bia/luq/ Polsat News
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS