A A+ A++

fot. Klaudia Piwowarczyk

Zbudowany na środku siatki fundament w ekipie BBTS Bielsko-Biała pozostaje na kolejny sezon w niezmienionym składzie. Wśród czworga zawodników ponownie znalazł się Bartłomiej Oniszk, dla którego będzie to już czwarty rok w zespole z Podbeskidzia. – Niewiele zabrakło abyśmy osiągnęli swój wymarzony cel i awansowali do PlusLigi. Myślę, że niedosyt po ostatnich porażkach przekształcił się u mnie w mobilizację na kolejny sezon i jeszcze większe zaangażowanie w każdy trening i mecz – komentuje nasz środkowy.

Będzie to już twój czwarty sezon w barwach BBTS Bielsko-Biała. Zadomowiłeś się chyba w tym klubie?


Bartłomiej Oniszk:  Tak, zdecydowanie zadomowiłem się w klubie jak również w samym mieście Bielsko-Biała.  Czuje się tu bardzo dobrze, dlatego zdecydowałem się pozostać na kolejny sezon.  Mam tu możliwość rozwoju i współpracy zarówno z doświadczonymi zawodnikami jak i trenerem.

Jesteś jednym z zawodników, którzy doświadczyli wszystkich szans na awans do PlusLigi i byli o włos od jej wykorzystania. Czy ten niedosyt po każdym z tych incydentów gdzieś się przejawiał również u ciebie?

– Po każdym z przegranych meczów pozostaje niedosyt. Najbardziej dotkliwa porażka z mojego siatkarskiego życia to przegrany finał z Lublinem w poprzednim sezonie, ponieważ niewiele zabrakło abyśmy osiągnęli swój wymarzony cel i awansowali do PlusLigi. Myślę, że niedosyt po ostatnich porażkach przekształcił się u mnie w mobilizację na kolejny sezon i jeszcze większe zaangażowanie w każdy trening i mecz.

Czego twoim zdaniem zabrakło w końcówce poprzedniego sezonu, a co mogło wam dać ten upragniony awans?

– Moim zdaniem jest kilka rzeczy, które mogliśmy zrobić lepiej lub inaczej, lecz w tej chwili musimy oczyścić głowy i skupić się na przygotowaniach do przyszłego sezonu. Myślę, że w wielu akcjach meczów finałowych zabrakło nam po prostu szczęścia.

Jak już wspomnieliśmy – klub jest ci od ostatnich czterech lat bardzo bliski. Znasz go na tyle dobrze, że możesz obiektywnie ocenić, jak funkcjonuje. Oceniając całokształt działań klubu jesteś w stanie stwierdzić, że stać go na to, aby znaleźć się w najwyższej klasie rozgrywkowej i sprostać stawianym przez PlusLigę warunkom?

– BBTS Bielsko-Biała jest dobrze prosperującym klubem, stabilnym pod każdym względem i mogę z całym przekonaniem powiedzieć, że stać nas na awans i godne reprezentowanie miasta w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Na pozycji środkowego w nadchodzącym sezonie nie zaszły żadne zmiany. Czy twoim zdaniem to może zadziałać na waszą korzyść? Fundament na środku siatki będzie jeszcze silniejszy niż w ubiegłym roku?

– Uważam, że jako środkowi tworzymy bardzo zgraną ekipę, mamy do siebie zaufanie i wspieramy się w każdej sytuacji. Brak zmian na tej pozycji uważam za duży plus i myślę, że przyniesie to korzyści w nadchodzącym sezonie. Gramy ze sobą na tyle długo, że znamy swoje umiejętności i to pomaga nam w ciągłej rywalizacji o miejsce w podstawowym składzie.

Nadal jesteś młodym zawodnikiem, który przychodząc do klubu z Bielska-Białej miał jasny cel, a był nim rozwój. Jak oceniasz z perspektywy poczyniony przez siebie sportowy progres?

– Przychodząc do klubu trzy lata temu wiedziałem, że muszę zrobić duży progres, aby móc grać na równi z chłopakami na mojej pozycji.  Myślę , że w dużej mierze udało mi się to dzięki pomocy trenerów i zawodników, którzy dawali mi wskazówki i zawsze służyli pomocą. Ciągle chcę się rozwijać i wiem, że przy dalszej ciężkiej pracy osiągnę wyższy poziom.

Jak współpracuje ci się z trenerem Harrym Brokkingiem?

– Harry Brokking jest doświadczonym i wymagającym trenerem, który zawsze wie, czego oczekuje od swoich zawodników. Ma zawsze wysoko postawione cele, dzięki czemu zawiesza nam ciąglę wyższą poprzeczkę. Pracuję z trenerem już półtora roku i uważam, że rozwinąłem dzięki niemu swoje umiejętności i poczyniłem progres.

Z zewnątrz kreujesz się na dość spokojnego i opanowanego gracza. Czy rzeczywiście tak jest? Czy to wyłącznie „maska” sportowca, w której zawiera się ta koncentracja i skupienie?

– Na ogół jestem spokojnym i opanowanym człowiekiem, lecz siatkówka  to nieprzewidywalny sport, w którym każdemu zawodnikowi  czasem puszczają nerwy. W moim przypadku pozwalam sobie na taki „luz” tylko na treningach, z kolei na meczu staram się być skoncentrowany i opanowany.

Czego wymagasz od siebie przed nadchodzącymi rozgrywkami?

– Od siebie wymagam 100% zaangażowania w każdy trening i mecz. Wiem, że dam z siebie wszystko aby spełnić w tym sezonie nasz wspólny cel jakim jest awans i jak najlepsza gra całego zespołu.

Czego wymagasz od zespołu w tym sezonie?

– Dokładnie tego samego czego wymagam od siebie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAnsu Fati wrócił do treningów po koszmarnej kontuzji
Następny artykułOferty pracy w Gorzowie Wielkopolskim – praca blisko Ciebie