A A+ A++

Był ogródek? Nic nie szkodzi. Teraz stanąć ma tu dom. Tam, gdzie inni budować się nie mogą.

Został uniewinniony, ale wyrok wciąż jest nieprawomocny. Ale były burmistrz Lubska i jego najbliżsi tym się nie przejmują.

– Czekamy, aż zakończy się sprawa karna. Później możemy ewentualnie myśleć o założeniu sprawę cywilnej-mówi Franciszek Makarewicz z Lubska.

Przypomnijmy. Chodzi o podpisany przez byłego burmistrza Lubska Lecha J. akt notarialny na sprzedaż gminnej działki jego ciotce. Były burmistrz zrobił to szybko, zaledwie kilka miesięcy po tym, jak objął stanowisko.

Z jednej strony działka przylega do terenu pod budowę garaży, z drugiej do posesji ciotki burmistrza. Część terenu pod garaże przed 10 laty od Urzędu Miasta kupił Franciszek Makarewicz. Gdy zaczął stawiać garaż, zaprotestowała ciotka burmistrza, która obok zrobiła sobie ogród. W 2011 r. w przetargu kobieta próbowała kupić działkę, ale ówczesny burmistrz, Bogdan Bakalarz, postawił warunek, że najpierw podpisze oświadczenie, iż nie będzie kwestionowała praw właścicieli sąsiadującej działki.

Tego zrobić nie chciała, akt nie został podpisany. Po wygranych wyborach Lech J. podpisał go własnoręcznie. Jego ciotka stała się właścicielką działki i wystąpiła o unieważnienie prawomocnej decyzji zezwalającej F. Makarewiczowi na budowę garażu. Jego syn zaalarmował prokuraturę. Prokurator przedstawił burmistrzowi zarzut przestępstwa urzędniczego. Podczas procesu zarówno sam oskarżony burmistrz, jak i jego prawnicy zapewniali, że sporna działka ma tylko poprawić zagospodarowanie tej, która ciotka już ma. I że starsza pani przez lata ciężko pracowała i dbała o ogródek.

O tym, że Lech J., ex-burmistrz Lubska, jest niewinny w sprawie zarzucanego mu przestępstwa urzędniczego, zdecydował we wrześniu żagański sąd, zamykając trwający 2 lata proces.

Był ogródek, będzie domek?

Od tego rozstrzygnięcia odwołała się zarówno prokuratura w Żarach, jak i pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego. Ale wciąż nie ma nawet  terminu sprawy odwoławczej.

Tymczasem urzędnicze procedury toczą się w najlepsze.

Do Urzędu Miasta w Lubsku wpłynął wniosek o ustalenie warunków zabudowy dla budynku mieszkalnego. Na tej samej działce z ogródkiem, którą ciotce sprzedał były burmistrz. Teraz pismo w sprawie budowy na parceli złożył ojciec byłego burmistrza. A właśnie on cały czas, podczas prób kupna reprezentował właścicielkę terenu-ciotkę i siostrę, syna i ojca.

-Wniosek został skierowany do uzgodnień przez konserwatora zabytków, są także protesty właścicieli sąsiadujących działek-wyjaśnia Janusz Dudojć, burmistrz Lubska.

Czy wobec tego, że wciąż nie ma prawomocnego rozstrzygnięcia, dla czystości sprawy nie należałoby poczekać z zagospodarowaniem spornego terenu? O to zapytaliśmy byłego burmistrza. Odmówił komentarza.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUjawniono kolejne nagrania z narady u Tuska po 10 kwietnia. Były premier odniósł się w nich do teorii o zamachu
Następny artykułRadny z zarzutami. Mógł narazić życie i zdrowie innych osób