A A+ A++

Ule na dachach, trend modny także w Paryżu – w Zabrzu nie będzie promowany przez samorząd. Tak samo jak inny na fali – tworzenie kwietnych łąk, z myślą o słoikach pełnych miodu. Jednak wbrew pozorom, zabrzańska droga pod prąd światowym, ekologicznym modom wynika z troski o pszczoły. Bo w tym przypadku lepiej być démodé niż ślepo naśladować innych.

– Uznaliśmy, że przed podjęciem jakichkolwiek działań, trzeba zapytać najbardziej zainteresowanych. Podczas ostatniego posiedzenia Komisji Ekologii Rady Miasta rozmawialiśmy z pszczelarzami. W naszym mieście zrzeszonych i zarejestrowanych jest ich 28. Okazało się, że stawianie uli na dachach oraz tak chwalone przez wielu kwietne łąki nie są najlepszym rozwiązaniem dla pszczół w mieście – mówi Urszula Potyka, przewodnicząca Komisji Ekologii, radna klubu Koalicja Obywatelska – Nowe Zabrze.

Dlaczego nie? – W stojących wysoko ulach panuje znaczniej wyższa temperatura niż ta, do której przyzwyczajone są owady, zaś kwietne łąki są dobre dla innych, bo dla producentek miodu zazwyczaj mają za mały areał. Dlatego ze wspierania tych pomysłów zrezygnowaliśmy, mimo że gdzie indziej są popularne. Jest za to wiele innych propozycji, których realizacja ułatwiłaby życie pszczelarzy oraz ich podopiecznych. Najprostsze trzy to: rzadsze koszenie trawników, uwzględniające harmonogram kwitnienia miododajnych roślin, sadzenie tych, z których powstaje miód oraz dofinansowanie zakupu pszczelich matek, które trzeba wymieniać co 2 lata. Kiedyś, w Zabrzu z budżetu miasta dokładaliśmy pieniądze do leków, kupowanych przez pszczelarzy dla owadów. Teraz można byłoby więc wrócić do pomysłu ich finansowego wsparcia – tłumaczy Urszula Potyka.

Największym zagrożeniem dla pszczół, również zabrzańskich, jest podążanie za ekologiczną modą – w tym przypadku nieprofesjonalne, przypadkowe stawienie uli, tworzenie pszczelich rodzin. – Niezrejestrowani pszczelarze, bez odpowiednich kompetencji, stwarzają ogromne zagrożenie. Ich owady mogą roznosić zgnilca amerykańskiego, paskudą chorobę, na którą nie ma lekarstwa. Zainfekowana rodzina, by jej nie przekazywać musi zostać spalona – tłumaczy radna i apeluje do działkowców o wieczorne opryskiwanie ogródków środkami chemicznymi. – Pszczoły zatruwają się nimi, ale nawet jeśli unikną tego nieszczęścia i tak czeka je śmierć. Kiedy wracają do ula, z zapachem szkodliwej substancji są zabijane przez inne. Zostają przez nie zażądlone.

20 maja obchodzono Światowy Dzień Pszczoły. Są naukowcy, według których jest najważniejszym zwierzęciem na Ziemi. To od niej, przynajmniej w części zależy istnienie prawie 90 proc. roślin uprawnych i prawie 80 proc. gatunków dzikich kwiatów. W naukowej terminologii zdefiniowano nawet dzisiejszy, niebezpieczny trend. To zespół masowego ginięcia pszczoły miodnej.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAktualizacja Wykazu zawodów wiedzy i artystycznych organizowanych przez inne podmioty działające na terenie szkoły, które mogą być wymienione na świadectwie ukończenia szkoły podstawowej – rekrutacja do szkół ponadpodstawowych
Następny artykułOświęcim. Do 6 czerwca wstrzymane przyjmowanie pacjentów na oddziały wewnętrzne szpitala powiatowego