– Kation trimetylosulfoniowy może pojawiać się naturalnie w procesie suszenia, jest też obecny naturalnie w ludzkim organizmie. Ustalone przez UE normy są na tyle zaniżone, że wymuszają dodatkowe działania, które mają na celu stwierdzenie, czy przy uprawie używany był glifosat – powiedział „Rzeczpospolitej” anonimowo jeden z badaczy biorących udział w projekcie.
Glifosat, ołów i pestycydy w herbatach
W przebadanych herbatach znaleziono pozostałości ołowiu w ilości znacznie wyższej niż pozostałych metali ciężkich. Choć ich obecność nie jest regulowana przepisami, to obecność tego metalu nie jest dobrą wiadomością dla konsumentów. Badacze w raporcie zwracają uwagę, że należy monitorować jego obecność w herbatach z uwagi na to, że jest on szkodliwy dla zdrowia.
W prawie połowie przebadanych próbek (20 z 41) wykryto także pozostałości glifosatu, jednak mieszczące się w granicach normy (czyli nie przekraczały one 2 mg/kg). Z uwagi jednak na obecny stan wiedzy, dotyczący tego herbicydu, należy uznać, że nie powinien się on w ogóle znajdować w żywności.
Wykryto również w herbatach substancje z grupy pestycydów i to, w większości, zakazanych w UE. Jednak, co podkreślono w raporcie, obecność ich pozostałości w produktach mieściła się w granicach przyjętych przez Unię norm. W dostępnych w Polsce herbatach zawartość pestycydów nie była dramatyczna, jeżeli chodzi o zróżnicowanie, ale np. w sprzedawanej na Litwie Lipton Gold Tea znaleziono pozostałości 8 pestycydów, a w tej samej herbacie z rynku łotewskiego – 7.
Z herbatami nie jest całkiem dobrze
Pomimo dość niepokojących danych przytoczonych wyżej, z herbatami obecnymi na polskim rynku nie jest tak źle. Zaledwie jedna uzyskała łączną ocenę poniżej 2,5 – jest to Teekanne English Breakfast, która źle wypadła w ocen … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS