EEG to obecnie jedno z najważniejszych badań, które pomaga wykryć choroby układu nerwowego, w tym także epilepsję. Wskazaniem do jego wykonania jest m.in. utrata świadomości, omdlenie, czy zaburzenia snu, które mogą być symptomem poważniejszej choroby – także padaczki.
Mózg człowieka składa się z miliardów neuronów, które przesyłają między sobą impulsy elektryczne. Mówiąc inaczej, przez ten organ nieustannie przechodzą prądy elektryczne – to za ich sprawą myślimy, czujemy, widzimy czy słyszymy. W trakcie badania EEG lub VEEG jesteśmy w stanie zaobserwować taką aktywność, w tym wszelkie nieprawidłowości i odstępstwa od normy – również wyładowania towarzyszące napadom padaczkowym – wyjaśnia neurolog i epileptolog Marta Banaszek.
Ocenę bioelektrycznej czynności mózgu umożliwiają wykorzystywane w trakcie badania elektrody. Przymocowuje się je do skóry głowy i częściowo do twarzy, najczęściej na specjalnie do tego przeznaczonym urządzeniu, wyglądem przypominającym czepek. Rejestrują one impulsy elektryczne, które zostają przetworzone na serię charakterystycznych linii, które zapisuje się w pamięci komputera. Opisem wydruku zajmuje się wyspecjalizowany lekarz, a oceną wyników – neurolog.
Niektóre przypadki medyczne wymagają pogłębienia informacji o stanie zdrowia pacjenta i uzyskania dodatkowych informacji. W tym celu dodatkowo przeprowadza się u pacjenta hiperwentylację (wykonywanie pogłębionych oddechów), fotostymulację (wystawianie wzroku na działanie światła stroboskopowego) czy próby z otwieraniem lub zamykaniem oczu.
Badania EEG i VEEG są bezbolesne, nieinwazyjne i nieobciążające, dlatego można je wykonać bezpiecznie nawet u dzieci, niemowląt i kobiet w ciąży.
Szczególnie w przypadku tych najmłodszych pacjentów należy pamiętać o tym, aby testy wykonywać zgodnie z ich naturalnym, dobowym rytmem.
Nie można zapominać o tym, że deprywacja snu to jedna z przyczyn wystąpienia napadu padaczki. Celowe wybudzanie dziecka w ciągu doby czy zmuszanie go do niespania jest niedopuszczalne, dlatego czas wykonania testu powinniśmy dostosować do naturalnego trybu, w jakim funkcjonuje mały pacjent. Nie tylko ze względów zdrowotnych. Śpiące dziecko nie będzie chociażby stawiać oporu w trakcie zakładania elektrod – mówi lek. Mikołaj Pielas, epileptolog z Centrum Neurologii, Padaczki i Psychiatrii Neurosphera.
W zależności od złożoności problemu medycznego i zaleceń lekarza, analiza EEG i VEEG może zająć od 30 minut do nawet 24 godzin. Tyle mogą bowiem trwać testy częściowo przeprowadzane w trakcie snu pacjenta. Na te najdłuższe badania najczęściej są kierowane osoby, u których podejrzewa się występowanie epilepsji. Wzrasta wówczas szansa na zarejestrowanie napadu i towarzyszących mu okoliczności.
Na finalny wynik badania wpływa wiele czynników, dlatego ważne jest odpowiednie przygotowanie do testów EEG i VEEG, o czym nie mówi się zbyt często.
Specjaliści zalecają, aby już 48 godzin przed planowanym badaniem aktywności mózgu zrezygnować ze spożycia alkoholu i kofeiny. Te wpływają na niego pobudzająco, co może skutkować przekłamaniem wyników. W sytuacji kiedy pacjent lub pacjentka nie są w stanie zrezygnować z przyjmowania tych środków psychoaktywnych, powinni poinformować o tym już na etapie rejestracji.
Zaleca się również, aby w dniu badania zrezygnować z nakładania makijażu (skóra powinna być czysta, aby nie zaburzać sygnału) oraz lakieru czy innych preparatów na włosy, które będą miały bezpośredni kontakt z przymocowanymi do czepka elektrodami. Co ważne, nie należy samodzielnie rezygnować z przyjmowania dotychczas zażywanych leków ani modyfikować terapii.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS