A A+ A++

Rozstawiony z “dziesiątką” 25-letni wrocławianin już w pierwszym gemie zaprezentował to, co ma być jego atutem w tej imprezie, czyli mocny, skuteczny serwis – zaczął mecz od asa – oraz dobrą grę przy siatce.

Później w pierwszej partii asów posłał jeszcze dziewięć asów, przy zerowym dorobku w tym elemencie dysponującego gorszymi warunkami fizycznymi 60. w światowym rankingu przeciwnika. Polak miał też w sumie 22 uderzenia wygrywające, wobec dziewięciu rówieśnika z Hiszpanii, ale losy seta przechylił na swoją stronę dopiero w tie-breaku, wygrywając 7-1.

Początek drugiej odsłony miał podobny przebieg, lecz wszystko zmieniło się w piątym gemie, gdy Hurkacz wykorzystał pierwszą szansę na przełamanie podania rywala i objął prowadzenie 3:2. Później pokusił się o jeszcze jedno, a że nadal świetnie serwował – w tym secie oddał pochodzącemu z Alziry kibicowi piłkarskiego Realu Madryt tylko jeden punkt przy własnym podaniu – to ledwie 30 minut zajęło mu wygranie tej partii 6:2.

ZOBACZ TAKŻE: Ranking WTA: W czołówce bez zmian, Iga Świątek nadal liderką

Podopieczny amerykańskiego trenera Craiga Boyntona z każdą akcją czuł się pewniej na korcie i jego przewaga rosła. Ciągle regularnie posyłał asy serwisowe – łącznie 24, najszybciej piłka poleciała 222 km/h, ale też grał z większą swobodą, uderzenia mocne przeplatał zagraniami technicznymi i coraz lepiej returnował. To wszystko sprawiło, że pewnie zmierzał do drugiej rundy.

W trzecim secie przełamał Martineza, który w zeszłym roku na “mączce” w Santiago wywalczył jedyny tytuł ATP, już na 2:1, a później kontrolował sytuację na korcie. Ponownie zwyciężył 6:2, kończąc mecz po godzinie i 49 minutach, przy czym połowę tego czasu zajęła pierwsza partia.

“Cieszę się, że mogłem zacząć ten turniej na tak wspaniałym korcie, jak Margaret Court Arena, i przed świetną publicznością, której dziękuję za wsparcie. Jestem bardzo zadowolony ze swojej dyspozycji serwisowej. Dzięki temu mogłem wywierać presję na przeciwniku. Jestem w drugiej rundzie i zobaczymy, co będzie dalej” – powiedział w krótkim wywiadzie tuż po zakończeniu spotkania polski tenisista.

Był to jego trzeci pojedynek z Martinezem i trzecie zwycięstwo. Wcześniej był górą w decydującym etapie kwalifikacji US Open 2018, a w ubiegłym roku pokonał go w drugiej rundzie imprezy ATP w Monte Carlo.

Hurkacz po raz piąty gra w Melbourne i – podobnie jak w US Open – jeszcze nigdy nie przebrnął drugiej rundy. O przełamanie tej złej passy w środę powalczy z Włochem Lorenzo Sonego lub Portugalczykiem Nuno Borgesem.

Ten pierwszy to 47. zawodnik światowego rankingu, choć był już w nim na 21. pozycji. Z Polakiem grał czterokrotnie i odniósł trzy zwycięstwa, w tym pod koniec ubiegłego roku w hali w Metz, gdzie sięgnął po trzeci i dotychczas ostatni tytuł w karierze. Przed rokiem 27-letni turyńczyk w Melbourne odpadł w 3. rundzie, a jego najlepsze osiągnięcia wielkoszlemowe to 1/8 finału French Open 2020 i Wimbledonu 2021.

Dwa lata młodszy Borges plasuje się na 111. pozycji na liście ATP, choć w zeszłym roku zagościł już w czołowej setce. W Australian Open debiutuje, a w pozostałych lewach Wielkiego Szlema premierowy występ zaliczył w poprzednim sezonie. Pierwszą rundę przeszedł tylko w nowojorskim US Open, gdzie przegrał drugie spotkanie.

KN, PAP

Przejdź na Polsatsport.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRanking „Perspektyw”. Które szkoły najlepsze w Częstochowie?
Następny artykułFerie 2023 w Chełmku