A A+ A++

Internetowy portal Pro Market związany jest z wydziałem ekonomii Uniwersytetu w Chicago. Kilka dni temu ukazał się na nim tekst włoskiego ekonomisty, profesora Luigiego Zingalesa. Autor, jak sam podkreśla, jest przeciwnikiem polityki Donalda Trumpa i najchętniej postawiłby go w stan oskarżenia oraz zakazał kandydowania w przyszłości w wyborach. Mimo to uważa, że światu grozi dziś o wiele większe niebezpieczeństwo niż prezydentura Trumpa.

Pisze o tym następująco:

Wszystkie autorytarne inwolucje potrzebują pretekstu. Turecki prezydent Erdogan wykorzystał próbę zamachu stanu w 2016 roku, Mussolini – usiłowanie zabójstwa 15-letniego ucznia w 1926 roku, Hitler – podpalenie Reichstagu. W niektórych przypadkach preteksty były wyraźnie sfabrykowane, w innych wyraźnie autentyczne, ale we wszystkich przypadkach emocjonalna reakcja na zło służyła usprawiedliwieniu czegoś, co w dłuższej perspektywie okazało się znacznie gorsze. Czuję, że tak właśnie dzieje się teraz w Stanach Zjednoczonych.

Globalna cenzura

Profesor Zingales uważa, że owym złem jest globalna cenzura zaprowadzana przez internetowy kartel TAGAF (Tweeter, Amazon, Google, Apple, Facebook). Działalność tego oligopolu jest zagrożeniem zarówno dla demokracji i wolności słowa, jak też dla wolnego rynku. Przy okazji włoski ekonomista przypomina treść dwóch tweetów, za które został zbanowany Trump. Pierwszy z nich brzmiał:

75 milionów wielkich amerykańskich patriotów, którzy na mnie głosowali, będzie miało w przyszłości gigantyczny głos. Nie będą lekceważeni ani traktowani niesprawiedliwie w żaden sposób ani w żadnej formie!!!

I drugi tweet:

Do wszystkich, którzy mnie o to prosili, nie pójdę na inaugurację 20 stycznia.

Zdaniem Zingalesa nie ma w tych dwóch komunikatach nic nagannego, co usprawiedliwiałoby ich usunięcie oraz uniemożliwienie autorowi swobody wypowiedzi. Zarówno Facebook jak i Tweeter stanowią dziś, według niego, „podstawową infrastrukturę komunikacyjną”, podobnie jak telefon, dlatego odcięcie od tych mediów to jak odebranie komuś prawa do korzystania z telefonu.

Włoski ekonomista dziwi się ludziom, którzy cieszą się z ocenzurowania Trumpa, ponieważ jutro ta potężna władza uciszania może obrócić się przeciwko nim. Jego zdaniem nadszedł czas, by w końcu zmierzyć się z wyzwaniem „politycznych konsekwencji siły ekonomicznej skoncentrowanej na platformach cyfrowych”.

„Komputerowe algorytmy” i „niezależni weryfikatorzy faktów”

O tym, że działania takie są konieczne, przekonują ostatnie wydarzenia. Na przykład firma programistyczna Mozilla, znana ze swej przeglądarki internetowej Firefox, nie tylko przyklasnęła działaniom Facebooka i Tweetera, lecz także zaproponowała bardziej radykalne kroki. Według władz firmy blokowanie kont w mediach społecznościowych to stanowczo za mało – trzeba ujawniać przepływy pieniędzy z reklam w internecie oraz stworzyć nowe algorytmy komputerowe, które ograniczą zasięg stron zaangażowanych w „dezinformacje”.

Ostatnio właśnie pod pretekstem walki z „dezinformacją” Facebook ocenzurował nagranie meksykańskiego kardynała Juana Sandovala, który ostrzegał, że pandemia koronawirusa może być wykorzystana do ustanowienia nowego porządku na świecie. Dziewięciominutowa wypowiedź hierarchy została usunięta z sieci, ponieważ – zdaniem administratorów – została „zaklasyfikowana przez niezależnych weryfikatorów faktów jako dezinformacja”.

Na naszych oczach powstaje więc nowy zawód: „niezależny weryfikator faktów”. Człowiek, który może ocenzurować prezydenta i kardynała. Może zakneblować każdego.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułHiszpania: drastyczny spadek udziału turystyki w PKB wskutek koronakryzysu
Następny artykułGigantyczny dług Polski