A A+ A++

Kultowy duet galijskich bohaterów liczy sobie ponad 62 lata, a i tak wciąż budzi ogromne emocje, mnóstwo sympatii no i oczywiście wywołuje salwy śmiechu łojąc Rzymian jak totalnych leszczy. Po udanym powrocie marki Asterix & Obelix XXL w postaci Asterix & Obelix XXL 3: The Crystal Menhir, Microids postanowiło uderzyć w zupełnie inne nuty, serwując nam produkcję w stylu kultowego Asteriksa i Obeliksa z automatów, którego w 1992 roku zrobiło Konami. Dzieło Mr. Nutz Studio musi zatem zmierzyć się z niemałą legendą, co jest oczywiście dość ciężkim wyzwaniem. Czy temu podołali?

Nadchodzą Rzymianie, na Teutatesa!

Podobnie do leciwego klasyka z automatów, Asterix & Obelix: Slap Them All! również bazuje całą swoją historię na dobrze znanych nam komiksach jakie przez lata przygotowywali René Goscinny i Alberto Uderzo. Scenarzyści recenzowanego dzieła wzięli zatem na tapetę sześć różnych komiksów z katalogu aż 37 zeszytów przygotowanych na przestrzeni lat. Dzięki temu przez 5 godzin kampanii fabularnej przeżyjemy przygody znane między innymi z takich klasyków jak Asterix w Brytanii, Asterix i Kleopatra, Asterix kontra Cezar, czy też mniej znanych zeszytów jak Asterix w Hiszpanii.

Omawiana dziś produkcja nie jest długa, ale też nie musi być – zazwyczaj beat’em upy zamykają się w paru godzinkach satysfakcjonującej bitki. Najważniejsze jest tu jednak to, że deweloperzy bardzo dobrze oddali klimat wydarzeń znanych z komiksowych zeszytów, a kreska gry stara się jak najwierniej odtworzyć pracę pana Uderzo, który to spędził całe życie na rysowaniu kolejnych odsłon galijskich przygód. Niestety też w tym miejscu muszę zaznaczyć ogromny wręcz minus dla całej produkcji. Polska jest obok Francji największym skupiskiem miłośników przygód Asteriksa i Obeliksa – do tego stopnia, że niekiedy to właśnie u nas, a nie w ojczyźnie, odbywały się premiery kinowych przygód dzielnych Galów. Podczas gdy Microids potrafiło zadbać o bardzo fajną lokalizację Smerfów, kompletnie zignorowało Slap Them All i gra w ogóle nie wspiera języka polskiego – co najwyżej “po naszemu” możemy sobie poczytać nazwy i opisy osiągnięć.

Asterix & Obelix: Slap Them All! – rozgrywka

Wracając jednak do tego co w takich produkcjach jest najważniejsze, czyli rozgrywki, śmiało mogę stwierdzić, że ekipa Mr. Nutz Studio naprawdę bardzo fajnie się spisała, chociaż mogła pokusić się o większą kreatywność w projektowaniu misji. Kultowy arcade’owy Asterix oferował podczas swoich niespełna dwóch godzin zabawy wielką różnorodność, gdzie oprócz samego lania Rzymian po hełmach mogliśmy polatać dywanem, skakać po tratwach ratunkowych, czy też zawalczyć z samym bykiem!

Tutaj co prawda odwiedzamy Brytanię, Skandynawię, Hiszpanię, Korsykę, czy też Egipt, ale większość zadań skonstruowana została na jedno kopyto, czyli wchodzi na ścieżkę, idziemy i lejemy wrogów, po paru minutach kończymy zabawę. Czasem gdzieś tam poganiamy dziki na obiad, Asterix po ściga się z Obeliksem, a pod koniec rozbijemy rzymski obóz i złoimy skórę centurionowi. Nie wiadomo czy to wynika z braku pomysłów czy z małego budżetu gry, ale naprawdę w wielu zadaniach brakuje tu jakichś fajnych unikatowych cech, mechanik czy wydarzeń.  

Jednakże do samej walki nie mam się co doczepić – no prawie. Jak na beat’em up przystało dostajemy tu relatywnie prostą mechanikę zabawy opartą na kilku podstawowych atakach, chwytach i ewentualnych ruchach specjalnych, co zarówno Asteriksowi jak i Obeliksowi zupełnie wystarczy do pokonania nieznośnych Rzymian. Duży plus należy się autorom za wzorowanie się na kultowych zagrywkach znanych z komiksów czy filmów animowanych. Co mam tutaj na myśli? Jak Asterix wchodzi do walki najpierw pije porcję magicznego napoju, Obelix wiecznie chodzi z rękami z tyłu, a gdy widzi wrogów aż cały podskakuje z radości. Podobnie jest z samymi atakami, gdy grubasek łapie legionistę może go spoliczkować albo po uderzać nim o ziemię niczym workiem ziemniaków – Asterix z kolei łapie niemilca za nogę i macha nim robiąc małe tornado.

Brakuje mi tu tylko jakichś bardziej zaawansowanych kombosów czy mechanik współpracy – na przykład fajnie byłoby rzucić wrogiem w brzuch Obeliksa, aby ten się odbił i poleciał w niebo, albo żeby obydwoje wzięli przeciwnika i na przykład go rozciągnęli w takim komiksowym stylu. Reasumując jest dobrze, ale mogłoby być lepiej.

Takie samo stwierdzenie trafnie opisuje także całą recenzowaną dziś grę, Asterix & Obelix: Slap Them All! – Mr. Nutz Studio przygotowało bardzo przyzwoity kawałek kodu, który na pewno trafi w gusta miłośników serii, ale naprawdę dało się to zrobić odrobinkę ciekawiej. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZaległości ZUS, także te bez odsetek, naruszają dyscyplinę finansów publicznych
Następny artykułRollercoaster w spotkaniu zespołu Klicha