A A+ A++

Arka to w ostatniej dekadzie prawdziwa specjalistka od Pucharu Polski. Regularnie przebija się do najlepszej czwórki, a cztery lata temu sięgnęła nawet po trofeum.

Pucharowa sztafeta

Pierwszy półfinał gdynian w XXI wieku (wcześniej do tego etapu docierali dwukrotnie – w 1979 r. po raz pierwszy wygrali finał) miał miejsce w sezonie 2011/12, wówczas lepsza okazała się Legia Warszawa (2:1 i 2:1). Następnie w sezonie 2013/14 górą było Zagłębie Lubin (3:0 i 0:0). 

Wreszcie sezon 2016/17. Po dramatycznym dwumeczu Arka okazuje się w półfinale lepsza od Wigier Suwałki (3:0 na wyjeździe i 2:4 u siebie), a potem w finale od Lecha Poznań (2:1). Ostatni półfinał – znów zwycięski – miał miejsce 12 miesięcy później (z Koroną Kielce – 1:2 na wyjeździe i 1:0 u siebie, następnie przegrany 1:2 finał z Legią).

Potem pałeczkę w sztafecie pucharowej przejęła Lechia Gdańsk, która zagrała w dwóch ostatnich finałach (wygrana z Jagiellonią Białystok 1:0 w 2019 r i przegrana 2:3 z Cracovią w 2020). Zatem teraz jest szansa na piąty z rzędu finał Pucharu Polski z udziałem zespołu z Trójmiasta.

Arka Gdynia nie jest faworytem, ale też ma presję

Nie będzie o to łatwo, gdyż środowy rywal znajduje się ostatnio w bardzo wysokiej formie. W tym roku w ekstraklasie lepiej od Piasta punktuje tylko zdecydowany lider tabeli Legia, którą zresztą zespół z Gliwic pokonał w ćwierćfinale PP (2:1 w Warszawie). Z kolei w lidze wygrał sześć z dziewięciu meczów, a przegrał tylko raz. Stracił w tym czasie zaledwie pięć bramek.

– Piast to bardzo trudny przeciwnik, zdyscyplinowany w obronie i przez to ciężki do “ukłucia”. Jest na fali wznoszącej, ma wielu świetnych zawodników – taki Kuba Świerczok potrafi sam wygrać mecz – ale to nie znaczy, że nie da się ich zatrzymać. Podchodzimy do spotkania bardzo poważnie, zrobimy wszystko, żeby zagrać w finale. Wiemy jak piękna pucharowa tradycja pisze się w Gdyni w ostatnich latach, w zespole są zawodnicy, którzy znają smak zdobycia trofeum. Pozostali piłkarze i ja również chcielibyśmy ten smak poczuć – mówi trener Arki Dariusz Marzec.

W obecnej kadrze Arki, piłkarzy którzy zdobyli z nią Puchar Polski jest dokładnie dwóch: Michał Marcjanik oraz Marcus da Silva. Ten drugi ma wielką nadzieję, że uda się powtórzyć sukces z 2017 r. Wówczas w drodze do finału gdynianie nie spotkali żadnego zespołu z ekstraklasy, teraz aż do półfinału było podobnie. Do tej pory eliminowali II-ligowego Górnika Polkowice (5:0) oraz I-ligowe Koronę Kielce (2:0), Górnika Łęczna (2:1) oraz Puszczę Niepołomice (5:2). 

– Wiadomo, że to rywal będzie faworytem, ale my gramy na własnym stadionie i to będzie dla nas minimalny plus. Jesteśmy zdeterminowani i to nie jest tak, że presja leży tylko po stronie Piasta, bo my też mamy swoje ambicje i też bardzo chcemy wygrać – podkreśla Brazylijczyk z polskim paszportem. 

Arka przegrała ostatni mecz ligowy – 0:1 z GKS Tychy – ale pokazała się z dobrej strony. Zabrakło tylko skuteczności. Trener Dariusz Marzec od kilku dni ma do dyspozycji nowego zawodnika Jana Hoszka, ale w starciu z Piastem Czech pewnie jeszcze nie zagra. 32-letni obrońca ostatnio był zawodnikiem FK Teplice (w tym sezonie tylko trzy mecze), a w przeszłości występował w barwach Cracovii (sezon 2011/12).

Środowy mecz w Gdyni rozpocznie się o godz. 17.30, oczywiście przy pustych trybunach (transmisja w Polsat Sport). W drugim półfinale Cracovia podejmie Raków Częstochowa (14 kwietnia, godz. 17.30). Finał odbędzie się 2 maja w Lublinie. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSieci handlowe chcą szczepić pracowników. Kto będzie pierwszy
Następny artykułDying Light 2 ukończymy w całości w trybie kooperacyjnym – nie będzie żadnych ograniczeń jak w części pierwszej