A A+ A++

“Prezydent rozmawia z królem Jordanii w maseczce. Przez niepodłączony telefon” – napisał dziś na Twitterze Marek Kwiatkowski. Jego wpis szybko zdobył popularność, obecnie może się pochwalić liczbą prawie 5 tys. serduszek. Problem w tym, że zarzuty nie są prawdziwe.

Nas najbardziej interesuje ten technologiczny, choć i obecność prezydenta w maseczce można łatwo wytłumaczyć. Na sali po prostu znajdowały się też inne osoby.

A jak działał telefon, który rzekomo był niepodłączony? Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że rzeczywiście kabla nie ma. Zdjęcie jest niedokładne, więc przy odrobinie złej woli da się założyć: “ha, ktoś próbuje wystrychnąć nas na dudka!”.

W sieci szybko znaleziono jednak instrukcję obsługi aparatu, z której jasno wynika, że tam, gdzie niby powinien być kabel, znajduje się przełącznik. I faktycznie tam jest, co pokazał Radosław Fogiel:

Kabel natomiast znajduje się na swoim miejscu:

Warto dodać, że prezydent nie musiał rozmawiać “tradycyjnie”. Wykorzystane mogło być połączenie VOIP, które swego czasu było bardzo popularne.

Kilkanaście lat temu wprowadzenie technologii VoIP okazało się prawdziwąrewolucją w telefonii. Prezydent nadal może korzystać z takich rozwiązań, bo jego telefon daje taką możliwość.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Wielkie i rozbudowane ego niejednokrotnie prowadziło do różnych nieszczęść” – W. Reszczyński o tarciach w koalicji
Następny artykułKurier na opak, na dodatek romantyk