2020-08-12 14:31
publikacja
2020-08-12 14:31
Lipiec przyniósł zaskakująco silny wzrost indeksu cen dóbr konsumpcyjnych w Stanach Zjednoczonych. Inflacja CPI chwilowo stłumiona podczas kwietniowego lockdownu znów nabiera wigoru, szybko obniżając realną siłę nabywczą Amerykanów.
W kwietniu inflacja CPI w Stanach Zjednoczonych odnotowała najsilniejszy spadek od 2008 roku. Jeszcze po danych za maj zastanawialiśmy się, czy Amerykę czeka koronawirusowa deflacja. Ale już wyniki za czerwiec przyniosły silny wzrost cen dóbr konsumenckich w USA.
Trend ten kontynuowany był w lipcu. Inflacja CPI w USA wyniosła w lipcu 0,6% mdm i 1,0% rdr w porównaniu do 0,6% mdm i 0,6% rdr odnotowanych miesiąc wcześniej. Ekonomiści spodziewali się odczytu na poziomie 0,3% mdm i 0,8% rdr.
Warto odnotować także przyspieszenie tzw. inflacji bazowej, czyli wskaźnika CPI bez uwzględnienia paliw, żywności i energii. Taki liczona inflacja konsumencka wyniosła 0,6% mdm i 1,6% rdr. Oznacza to wyraźne przyspieszenie na dynamice rocznej, która jeszcze w czerwcu wynosiła 1,2%. Także ten wynik zaskoczył ekonomistów spodziewających się utrzymania inflacji bazowej na poziomie 1,2% rdr.
W ujęciu miesięcznym drugi miesiąc z rzędu szybko drożały paliwa, ale wciąż były one o ok. 20% tańsze niż przed rokiem. Podobnie było z energią, która podrożała o 2,5% mdm, lecz nadal była o 11,2% tańsza niż w lipcu 2019 r. Odwrotnie zachowały się ceny żywności, które obniżyły się względem czerwca (o 0,4% mdm), ale były o 4,1% wyższe niż przed rokiem.
W ujęciu rocznym najwyższy wzrost cen odnotowano w przypadku usług medycznych (5,9%), mieszkania i usług (po 2,3%) oraz żywności (4,1%).
KK
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS