A A+ A++

Alonso wrócił w tym roku do F1 po dwóch sezonach nieobecności. Hiszpan punktował w dziesięciu z czternastu rozegranych wyścigów. Łącznie zgromadził 50 oczek, ale jako jedyny z pierwszej dziesiątki tabeli nie stał jeszcze na podium. Jego zespołowy kolega, Esteban Ocon wygrał Grand Prix Węgier.

Dwukrotny mistrz świata na finisz w czołowej trójce czeka od 2014 roku i, jak sam przyznaje, w obecnym sezonie szanse na podium są możliwe jedynie w wyjątkowych okolicznościach.

– Myślę, że jesteśmy piątym, szóstym najszybszym zespołem w stawce – powiedział Alonso. – Aby dostać się na podium, potrzebujemy naprawdę chaotycznego wyścigu. Bez tego i patrząc na czyste osiągi, możemy liczyć na wynik w szóstce, siódemce.

– Udało nam się to kilka razy osiągnąć i jestem zadowolony z prezentowanej konsekwencji. Aby zyskać podium, potrzebna jest fura szczęścia. Jak dotąd go nie miałem. Nie spodziewam się tego w nadchodzących wyścigach. Jeśli się uda, oczywiście będę mile zaskoczony, jednak musimy pozostać realistami.

Pochodzący z Oviedo kierowca spodziewa się, że tor w Soczi – arena Grand Prix Rosji – okaże się dobry dla samochodów Alpine.

– Uważam, że Monza była dla nas jednym z najgorszych torów, jeśli chodzi o układ i charakterystykę. Tutaj, w Rosji, powinno być dużo lepiej.

– Trzeba czuć się komfortowo w samochodzie. Ustawienia powinny być mniej więcej wypracowane już w piątek. Pogoda jest trochę niepewna. Sobota może być mokra. Nigdy nie wiadomo, ale na pewno szanse są większe niż na Monzy – wyjaśnił Fernando Alonso.

Czytaj również:

akcje

komentarze

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNowa kategoria w konkursie Klubu Twórców Reklamy. Anna Koszur dzieli się szczegółami – Marketing Przegadany (podcast)
Następny artykułDramat “Żeby nie było śladów” w kinie AMOK. Śmierć Grzegorza Przemyka i jej następstwa