Samo Allegro wykazuje zresztą też pierwsze poważne objawy wyczerpania. Wzrost nawet w tej branży nie może trwać wiecznie. Przede wszystkim nastąpiło już nasycenie rynku. Klientów platformy jest 13,4 mln, czyli niemal tyle, ile gospodarstw domowych w Polsce, i liczba ta nie rośnie – w pierwszym kwartale nawet spadła o 0,5 proc. To sprawia, że spada też dynamika biznesu. W pierwszym kwartale gross merchandise value, czyli łączna wartość towarów sprzedanych na Allegro, wzrosła o 12,8 proc., nieporównywalnie mniej niż 46,1 proc. w analogicznym okresie ubiegłego roku. Dzieje się to wszystko przy bardzo dużych inwestycjach w program Smart, który sprawia, że koszty dostaw są coraz wyższe. Efekt jest taki, że w serwisie spada zarówno poziom EBITDA, jak i efektywne prowizje pobierane od transakcji. Marża jest więc o jedną czwartą niższa niż przed rokiem. Samo to wystarczało, aby ostudzić rynkowy zapał. No a zapowiedź Rafała Brzoski z końca kwietnia o spowolnieniu wzrostu w branży e-commerce, który będzie już tylko jednocyfrowy, dodatkowo popsuła nastroje.
Dla Allegro Polska to za mało
Dla Allegro sama Polska to już za mało. Rynek jest za ciasny, można liczyć tylko na systematyczne powiększanie się koszyka zakupowego, ale wzrostu firma musi szukać za granicą. Stąd sfinalizowane na początku kwietnia przejęcie czeskich Mall Group i We|Do kosztem niemal 4,1 mld zł. Efektów biznesowych tego ruchu szybko spodziewać się jednak nie należy. Co najmniej dwa lata potrwa integracja handlowych platform – Allegro chce bowiem tworzyć jeden ekosystem dla wszystkich rynków, na których działa, tak jak to robi Amazon.
Ranking najcenniejszych polskich firm e-commerce 2022
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS