Alicja Bachleda Curuś potrafi zachować równowagę między pracą w branży filmowej (głównie w USA) a życiem prywatnym. Bez problemu znajduje czas na opiekę nad synkiem Heniem i na odwiedziny rodziny w Zakopanem. Jej stryj był kiedyś burmistrzem miasta.
Bardzo ceni sobie spotkania z członkami rodu Bachledów. Z uwagą słucha ich opowieści, wiele z nich zapisuje. Zebrała ich już na tyle dużo, że jest w stanie napisać książkę o historiach rodziny w zimowej stolicy Polski.
Nazwiska Bachleda i Gąsienica są bardzo popularne wśród góralskich rodzin. Ich historia sięga XVII w. Aktorka chciałaby, że kolejne pokolenia miały wiedzę na ich temat.
– Marzę o czymś kompletnym, co będzie absolutnie moje – mówiła w rozmowie z tygodnikiem “Na żywo”.
Rodzina zna już plany Alicji i zareagowała na nie bardzo pozytywnie. Niewykluczone, że pomogą jej w zebraniu historii z innych klanów Bachledów.
Choć książka będzie poświęcona jej przodkom i bliskim, to Bachleda-Curuś chce zadedykować ją synowi. Pragnie, by w pełni poznał historię jej pochodzenia. – Dbam o to i staram się, aby dobrze znał język polski i historię naszego rodu – przyznała.
ZOBACZ TEŻ: Nie tylko telewizja. Inne zajęcia Rogalskiej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS