A A+ A++

Takie historie nie zdarzają się w futbolu często. W Polsce byliśmy już nie raz świadkami upadku utytułowanych klubów, które po kilku latach organizacyjnego chaosu i tułaczki po niższych ligach, wracały triumfalnie na salony. Wystarczy wspomnieć Pogoń Szczecin, Lechię Gdańsk, czy Widzew Łódź. To, co stało się z niedawnym mistrzem Rumunii, Astrą Giurgiu, trudno jednak pojąć. 

Zobacz wideo
Najlepsze podsumowanie reprezentacji Polski. “Wciąż nie dowierzam”

Astra Giurgiu jeszcze niedawno czarowała w Lidze Europy. Dziś przegrywa 0:19 w trzeciej lidze

Klub jeszcze kilka lat temu bił się o najwyższe cele w rumuńskiej lidze, a w sezonie 2015/2016 sięgnął po historyczne mistrzostwo kraju. Na tym nie koniec, gdyż piłkarze Astry z bardzo dobrej strony pokazali się także w europejskich pucharach. W tym samym roku pokonali w dwumeczu trzeciej rundy eliminacji Ligi Europy West Ham United. Byli w stanie wygrać z solidną angielską ekipą 2:1 u siebie i zremisować 2:2 na wyjeździe. W decydującej rundzie przegrali 3-4 dwumecz z AZ Alkmaar, ale znów zostawili po sobie bardzo dobre wrażenie, wygrywając przed własną publicznością 3:2. 

Polacy mogli zostać mistrzami świata. Legenda po latach zdradza tajemnicę

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Jeszcze lepiej piłkarze Astry spisali się kilka miesięcy później. Po wywalczeniu mistrzostwa Rumunii stanęli do eliminacji Ligi Mistrzów. W nich lepsza okazała się FC Kopenhaga, a Astra “spadła” do ostatniej rundy eliminacji LE. Tutaj ponownie zmierzyła się z West Ham United i ponownie wygrała, tym razem 2:1 w dwumeczu, wygrywając przy okazji 1:0 w Londynie. Zespół zakwalifikował się do fazy grupowej, gdzie czekały już AS Roma, Viktoria Pilzno i Austria Wiedeń.

Grupa ta zdecydowanie nie należała do najłatwiejszych, jednak Astrze udało się kolejny raz pozytywnie zaskoczyć kibiców. Rumuni wywalczyli drugie miejsce w grupie. Zdołali m.in. zremisować u siebie z AS Romą, a także pokonać na wyjeździe zarówno Austrię Wiedeń, jak i Viktorię Pilzno. W 1/32 finału trafili na zespół KRC Genk. Tam wygrać się już nie udało. Po remisie 2:2 u siebie, przyszła porażka 0:1 na wyjeździe. Astra odpadła, ale i tak osiągnęła kolejny historyczny sukces. 

Kolejne lata to jednak już powolny upadek klubu. Astra miała coraz większe problemy finansowe, które pogłębiła jeszcze pandemia koronawirusa. Klub spóźniał się z wypłatami dla piłkarzy. W międzyczasie jej najlepsi zawodnicy – Alexandru Ionita, Seto i Fatai zostali zawieszeni za stosowanie niedozwolonych środków. Właściciel klubu, Ioan Niculae, w lutym 2021 roku został natomiast skazany na pięć lat więzienia za pranie pieniędzy. Na koniec sezonu 2020/2021 zespół spadł do drugiej ligi.

Tam zabawił tylko rok. Dalsze problemy finansowe poskutkowały potężną karą od ligi. -20 punktów i kolejny spadek, do trzeciej ligi. To właśnie tam dziś występuje niedawny mistrz Rumunii. Występuje, bo ciężko powiedzieć, że Astra gra. W sobotę zespół zaliczył piątą porażkę w piątym meczu sezonu. Arsenal Tunari wygrał aż… 19:0!

To nowy rekord dla Astry, a warto dodać, że w ostatnich kilku tygodniach zespół zaliczył porażki dwa razy po 0:3, a także 0:10 i 0:13! Z bilansem bramkowym 0:48 zajmuje ostatnie miejsce w grupie 4 trzeciej ligi rumuńskiej. Jak tak dalej pójdzie, wkrótce zniknie z piłkarskiej mapy Rumunii. 

Alex ScottGwiazda angielskiej piłki bała się o swoje życie. Otrzymała setki gróźb

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBp Kamiński: małżeństwo i rodzina drogą ku przyszłości
Następny artykułTym razem pogoda była, jak marzenie – zdjęcia