Dziennik – od lutego – publikował szereg niewygodnych dla Daniela Obajtka informacji. Ujawnił m.in. nagrania jego rozmów z szefem sprzedaży spółki TT Plast z czasów, gdy był wójtem Pcimia. Z nagrań wynikało, że Obajtek “z tylnego siedzenia” mógł kierować firmą, choć zgodnie z prawem (jako wójt) nie powinien prowadzić działalności gospodarczej.
– Zamiast odnieść się do treści “taśm”, Daniel Obajtek postanowił odwrócić uwagę od sedna problemu, czyli niewygodnych dla siebie faktów. I wykreować fake newsa, jak to dziennikarze “Wyborczej” go pomawiają, atakują, manipulują, bo dostali takie – w domyśle płatne – zlecenie, żeby zaszkodzić Orlenowi – mówi mecenas Piotr Rogowski, pełnomocnik Agory SA.
Dziennikarze “GW” przekonują, że prezes PKN Orlen nieustannie “kreował się na ofiarę spisku” i przekonywał, że publikacje dziennika to pomówienia oparte na kłamstwach.
– Prezes Orlenu nie przedstawiał żadnych faktów – bo nie istnieją, ani żadnych dowodów – bo ich nie ma, które miałyby świadczyć o istnieniu “biznesowego” zlecenia, które mieliby realizować dziennikarze “Wyborczej”, by celowo zaszkodzić Orlenowi. Ale dla przeciętnego czytelnika jego wizja jest wiarygodna. Przeciętny czytelnik nie ma środków, by te kłamstwa zweryfikować. Ufa autorytetowi, doświadczeniu, biznesowej intuicji i wiedzy prezesa państwowej spółki – mówi mecenas Agnieszka Całka, drugi pełnomocnik Agory.
Czytaj więcej na Wyborcza.pl.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS