Wzmocniło się siostrzeństwo i wsparcie, którego kobiety sobie nawzajem udzielają. Zwiększyła się siła organizacji pozarządowych, sieci wsparcia weszły na nowy poziom organizacji. I to jest godne podziwu, ale jednocześnie ten aktywizm zastępuje państwo, co jest oznaką jego słabości. Bo to rolą państwa jest zapewnić swoim obywatelkom i obywatelom pełnię bezpieczeństwa, pełnię praw – w tym praw reprodukcyjnych. Dziś zamiast państwa robią to organizacje takie jak Aborcyjny Dream Team czy Federa. Robią to zaangażowane kobiety – czasami koleżanki, czasami siostry, czasami matki. Najlepiej obrazuje to sytuacja Justyny Wydrzyńskiej, która została skazana za pomoc kobiecie w aborcji. Może fala zaangażowania i samoorganizacji, skala protestów, robią wrażenie, ale przyczyny tego wszystkiego są gorzkie i tragiczne.
A jak na sytuację kobiet wpłynęły świadczenia finansowe, które wprowadziły rządy PiS?
Na bezpośrednie transfery społeczne trzeba patrzeć z dwóch stron. One nie zdały egzaminu jako narzędzie poprawy sytuacji demograficznej. Były także zasłoną dymną dla zwijania się usług publicznych: dostępności żłobków, przedszkoli.
Z drugiej strony, pod pewnymi względami sytuacja kobiet się poprawiła. Dzięki dodatkowemu zabezpieczeniu finansowemu łatwiej wychodzić z przemocowych związków i być samodzielną. Ale same transfery finansowe to jeszcze nie polityka społeczna. Mamy w spadku lata zaniechań, jeśli chodzi o inwestycje w usługi publiczne, takie jak opieka okołoporodowa czy rozwój sieci żłobków, do czego dochodzi niewykorzystany potencjał prawa … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS