A A+ A++

Stare twarze, intensywna akcja, zabawy z czasem, powiązania z filmami i pełno humoru – oto 5 odcinek siódmego sezonu Agentów.

Uwaga na spoilery!

5 odcinek bawi już od samego początku – twórcy kreatywnie odtwarzają logo w dostosowanym do danej ery stylu, ale cała czołówka wczorajszego odcinka, ze słabymi efektami na wzór lat 70. i ujęciami bohaterów, kończąc na łamiącym czwartą ścianę Deke’u, była wyjątkowa!

Kolejny okres czasowy to kolejne okazje do żartów dotyczących inności danego czasu. W tym odcinku Agenci nie czuli się już tak nieswojo, jak w poprzednich, za to największy skok odczuł Sousa, który wielokrotnie nie mógł pojąć ówczesnego stylu, jak i współczesnej technologii – niespodziewanie zabawnie wypadł duet Sousy i Daisy, która pokazała mu współczesny smartfon.

Sousa odniósł się również do teorii, o której wcześniej pisałem – zastanawia się, czy w oryginalnej linii czasowej, z której pochodzą Agenci, też nie został zabity, tylko uprowadzony przez drużynę z jeszcze innej przyszłości. W ten sposób podróże w czasie stają się jedynie nieświadomym wypełnianiem wydarzeń, które musiały się stać. Teoria ta miała głównie oparcie ze względu na zainteresowanie Chronicomami przez Koeniga, którego “potomkowie” wielokrotnie uznawani byli za LMD.

Nie wiadomo jednak, czy otrzymamy odpowiedź na to pytanie, ponieważ w tym odcinku Chronicomowie dopilnowali, aby linia czasowa została faktycznie zmieniona. I wpłynęli na naprawdę wiele – Wilfred Malick nie zginął w 1970 r., jak i również jego syn (Nathaniel Malick został wylosowany jako ofiara dla Hive’a, co widzieliśmy w 3. sezonie). Chronicom, który posługuje się teraz imieniem Luke, przedstawił Wilfredowi plan Hydry z 2014 roku, którego znamy pod nazwą Project Insight albo Projekt Wizja z filmu Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz (Przy okazji cieszy powrót Ricka Stonera, którego widzieliśmy jako nagranie w 5. sezonie serialu). A wraz ze zniszczeniem ważnego projektu przez Macka, tworzonego przez światową organizację, historia z pewnością obierze inny kurs.

Poza głównym wątkiem, 5. odcinek rozdzielił postacie na kilka grup, gdzie każda zakończyła swoją historię w innym miejscu. Deke i Yo-Yo kontynuują swoją pracę w duecie i zgodnie z zapowiedzią, Deke niepohamowanie zabija Wilfreda Malicka. Tym razem jednak uzasadnia to utrzymaniem linii czasowej, skoro Malick miał zginąć 6 lat wcześniej, jednakże nie ukrywa swojej agresji. Było to zdumiewające zagranie, jako że w poprzednich odcinkach podchodzili wyjątkowo ostrożnie do każdej decyzji. Teraz stawki się zwiększają, a razem z nimi akcja i bezpośredniość. Tego właśnie potrzeba teraz w serialu i twórcy zbudowali do tego odpowiednie napięcie.

Miło też było wrócić do relacji Yo-Yo i Macka. Po ich krótkiej chwili doszło do rozdziału, a Mack, prowadząc akcję, wydał nakaz odwrotu po ujrzeniu swoich rodziców w więzieniu. Zobaczyliśmy wreszcie słabą stronę Macka, który nie był w stanie poświęcić swoich bliskich. Być może to właśnie ich zobaczyła Yo-Yo na zdjęciu, które otrzymał Malick od Luke’a – w końcu Chronicom zasugerował, że jest efektywniejszy sposób na zabicie ich, niż przez Project Insight, a także, że zmusi to Agentów do zdradzenia swojej obecności.

Sam Deke przez ostatnie kilka odcinków rozwinął swój charakter znacznie bardziej niż w poprzednim sezonie. Poza rozluźnianiem sytuacji, pokazuje teraz swoją inteligentną, zawziętą i agresywną stronę, co pasuje do jego początkowej charakteryzacji z przyszłości. Wstawił się za Jemmą, kiedy Sousa wykrzyknął, że został zabrany ze swojego czasu, mówiąc, że to dotyczy ich wszystkich. Temat ten najbardziej pasował do Deke’a, jako że on najbardziej odczuwa utratę swojego prawdziwego życia.

Rozwinęła się także sytuacja Jemmy – wiemy już, że jest ona mniej lub bardziej związana z pewnym technologicznym wsparciem. Prawdopodobnie nie jest “po prostu” Chronicomem, jako że w przeciwieństwie do Coulsona, May czuła emocje Simmons. Być może Fitz i Simmons spędzili dziesiątki lat pracując nad podróżami w czasie i Simmons odmładza swoje ciało? Wskazywałaby na to jej słaba pamięć co do szczegółów, co ujawniła w rozmowie z Deke’iem o Fitzu. Stopniowe odkrywanie tajemnicy Jemmy aktywnie pobudza do tworzenia teorii, co jest, jak zwykle w Agentach, ekscytujące.

Odcinek ten wyróżniał się tym, że był niezwykle… fajny. Był profesjonalny, poprawny, budujący fabułę i relacje, ale co wyróżnia ten serial od reszty, to jak bardzo daje się on lubić. Można udawać krytyka i zachwycać się tworzeniem niektórych motywów, ale serial ten po prostu sprawia, że przy oglądaniu cieszy się jak dziecko. To wszystko sprawia, że widoczne jest, ile serca wkładają twórcy w tę produkcję.

Na tę fajność składało się mnóstwo pomniejszych rzeczy docenianych przez fanów, takich jak:

  • wystąpienie Gideona Malicka, postaci z Avengers i trzeciego sezonu Agentów i jego dyskusja z Daisy, zakończona “odpłacę ci się później” – Daisy zabiła Malicka pod kontrolą Hive’a,
  • wymienianie wielu nazwisk w Project Insight znanych zarówno z filmów, jak i serialu – Bruce Banner, Victoria Hand, Nick Fury, Peggy Carter, Jim Morita, Roberto Gonzales oraz kilka easter eggów nawiązujących do komiksów,
  • wystąpienie klasycznych, komiksowych, niebieskich strojów T.A.R.C.Z.Y.,
  • przybycie Enocha z zabawnym “Come with me if you want to continue to exist” i reszta sceny ukazująca jego humor,
  • interakcje par, uzupełniające braki z poprzednich odcinków – Daisy – Sousa, Deke – Jemma, May – Coulson, Mack – Yo-Yo, Deke – Yo-Yo, Jemma – Enoch…

oraz wiele innych rzeczy, które wymieniłem już wcześniej przy okazji omawiania większych wątków.

I na koniec największa niespodzianka – Nathaniel Malick pragnie przejąć moc Daisy z pomocą… Daniela Whitehalla! W drugim sezonie dowiedzieliśmy się, że przejął on moce matki Daisy poprzez przełożenie jej narządów do swojego ciała. Nawet w siódmym sezonie, kiedy wydawałoby się, że wszystkie wątki są już skończone, twórcy znajdują kreatywny sposób do rozbudowania nawet martwych już antagonistów.

Drużyna więc jest rozdzielona – Daisy i Sousa są uprowadzeni przez Nathaniela Malicka, May i Coulson są schwytani przez T.A.R.C.Z.Ę. w Latarni, Deke i Yo-Yo są w mieszkaniu Wilfreda Malicka, gdzie może znajdować się Luke, a Jemma, Mack i Enoch mogą być poszukiwani przez wysadzenie Project Insight.

Jedno jest pewne – twórcy wiedzą, jak zbudować niecierpliwe oczekiwanie na kolejny odcinek wśród fanów. Byle do czwartku!

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMarcin Gryglik: “Pewne rzeczy, zwłaszcza związane z naturą ludzką, pozostają niezmienne”
Następny artykułPrawie 11 milionów dla samorządów z powiatu oławskiego