A A+ A++

Agata Fuczek jest pielęgniarką i nikomu nigdy nie odmawiała pomocy. Teraz ona potrzebuje ogromnego wsparcia.

„Jest mieszkanką Przeciszowa, myślę że przez tyle lat pracy w szpitalu w Oświęcimiu, później w SP ZOZ w Zatorze wiele osób, które będzie czytać jej historię będzie kojarzyć jej osobę i nie pozostanie obojętnym na apel” – wyjaśnia Marta Stokłosa, organizatorka zbiórki.

Dotychczas to właśnie Agata pomagała i wspierała osoby z chorobami nowotworowymi. Przez 30 lat była przy łóżkach pacjentów, będąc świadkiem wielu życiowych tragedii. 

Nie myślała jednak, że jedna z nich niebawem spotka także ją. Przecież to ona była od pomagania. Niestety, los się odwrócił i teraz ona sama potrzebuje wsparcia.

Agata to człowiek o wielkim sercu

Swój czas poświęcała nie tylko pacjentom, ale również swoim bliskim i przede wszystkim wnukom, które kochała nad życie.

Niestety, nagle i niespodziewanie spadła na nią choroba. Wtedy jej zwyczajna, jednak szczęśliwa codzienność roztrzaskała się niczym szklanka na milion kawałków. Obecnie od wielu miesięcy z pomocą specjalistów próbujemy poskładać ją na nowo. 

Żeby znów mogła być mamą, żoną, babcią, siostrą i przyjaciółką, by mogła odzyskać spokojne, szczęśliwe życie. To jednak nie jest takie proste.

W czerwcu 2021 roku Agata otrzymała potwierdzenie diagnozy: szpiczak plazmocytowy

Dzięki szybkiej reakcji lekarzy z Centrum Onkologii w Krakowie udało się natychmiast rozpocząć terapię. W pierwszym etapie zastosowano leczenie specjalistycznymi lekami. A w następnym auto i alloprzeszczep od brata Agaty.

Po tych etapach rokowania były obiecujące. Samopoczucie Agaty z dnia na dzień się polepszyło, a dobre wyniki pozwoliły nam wszystkim odbudowywać nadzieję. Niestety, do czasu…

W połowie lipca tego roku, Agata zaczęła odczuwać silny ból barku. Podczas rutynowej wizyty kontrolnej wykonano badanie, które wykazało nawrót choroby, która wróciła ze zdwojoną siłą.

Agata była załamana

Bolesne wspomnienia z czasów na oddziale onkologii wróciły jak bumerang. Ożywiły się w jednej sekundzie. Wiedzieliśmy jednak, że my – jej bliscy – nie możemy się poddać. Musimy dla niej walczyć, przy niej być i szukać dla niej ratunku.

W kolejnych tygodniach Agata rozpoczęła chemioterapię w Centrum Onkologii Instytutu Im. Marii Skłodowskiej-Curie w Krakowie, która jednocześnie wyczerpuje możliwość leczenia w ramach refundacji NFZ.

Dziś już wiemy, że jedyną szansą jest dla Agaty kosztowne leczenie Car T-Cell. To nowoczesna metoda leczenia, która polega na „przeprogramowaniu”  limfocytów pacjenta tak, by rozpoznały one komórki nowotworowe i zaczęły z nimi walczyć. 

Prostymi słowami mówiąc, organizm sam zaczyna zwalczać raka, dzięki czemu jest w stanie go pokonać i wyzdrowieć.

Niestety, wraz z informacją, że to jej jedyna szansa na życie, przyszła kolejna. Terapia nie jest refundowana. Kosztuje gigantyczną kwotę pieniędzy.

Życie Agaty zostało wycenione na około 2 miliony złotych. Tyle kosztuje terapia, która jest jej ostatnią deską ratunku i wielką nadzieją na powrót do zdrowia

„Dlatego błagamy Was o pomoc. Jeżeli czytasz nasz apel, proszę, pomóż nam w walce Agaty liczy się każdy gest, każda wpłacona złotówka, każde udostępnienie” – proszą bliscy.

„To jeszcze nie czas, by odeszła. Nie czas, by się żegnać. Pomóżcie nam ją ratować” – dodaje rodzina i bliscy Agaty.

Można pomóc wpłacając dowolny datek na zbiórkę fundacji Siepomaga na stronie siepomaga.pl/agata-fuczek

 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBp Gurda: przychodzimy do Błogosławionych Męczenników z Pratulina po umocnienie w wierności Chrystusowi
Następny artykułTVN reaguje na wpis Anny Wendzikowskiej: „Twój wpis poruszył bardzo wiele osób”