A A+ A++

Gdy powstawała organizacja All Elite Wrestling to… Właściwie od początku założeniem było rzucenie rękawicy hegemonii World Wrestling Entertainment. Później, gdy federacja rzeczywiście została utworzona, udowadniała swoje zamiary na każdym kroku. Teraz przyszła pora na próbę zmierzenia się w kolejnym segmencie. I tak, jak WWE ma swoją grę od 2K, tak AEW dostało swoją – AEW Fight Forever.

Wróćmy jednak do samej organizacji. Nieustannie pokazywali, że rzeczywiście są w stanie mierzyć się z największym graczem na rynku. Poczynając od rozmiarów i skali przedsięwzięcia, przez zgrabny marketing, który pomagał w zapełnianiu ogromnych hal, aż po podbieranie gwiazd, które wcześniej triumfowały w WWE. I choć zdarzały się wpadki, to często wychodzi z takich starć z tarczą, a nie na niej

Pozostaje więc kwestia, jak można postrzegać grę wideo. Czy recenzowane AEW Fight Forever może okazać się śmiałym konkurentem dla wydawanego niemal rokrocznie (z pamiętną przerwą) WWE 2K? Zadanie nie będzie łatwe – zwłaszcza w momencie, gdy seria wróciła do formy. Czy jednak udało się to już w tym momencie, albo czy przynajmniej są ku temu przesłanki… O tym dowiecie się z tekstu! Zapraszam! 

AEW Fight Forever – Ogólne spojrzenie

Recenzowane AEW Fight Forever to kolejna wrestlingowa gra na rynku, która zamierza trafić do serc fanów tej dyscypliny sportowej. Za jej wydanie odpowiada THQ Nordic, natomiast za powstaniem stoi ekipa deweloperska z Yuke’s, która ma na swoim koncie takie gry jak UFC: Undisputed, Pacific Rim, czy… Serię WWE. Tak, dobrze widzicie – konkurencja obecnego WWE 2K to twór byłych deweloperów marki. 

I to nie byle jakich, albowiem mówimy o ekipie, która nad wrestlingiem siedziała od 2000 roku, gdy na konsolę PS1 wydała WWF SmackDown! Ich pełne prace nad serią skończyły się przy okazji WWE 2K18, albowiem przy WWE 2K19 już pomagali, a przy trzech ostatnich częściach nie mieli przyjemności działać. Wygląda więc na to, że postanowili sobie za punkt honoru, aby pokazać obecnej ekipie, że wciąż potrafią to robić lepiej. 

Mamy więc doświadczonych twórców i głośną licencję – podstawę potencjalnego sukcesu możemy już odfajkować. Pozostało to dobrze zrobić i zapełnić zawartością. Cóż, tego również odmówić nie można – zwłaszcza w kontekście mnogości możliwości, z jakimi mamy do czynienia. Twórcy oddali w nasze ręce zwykłe pojedynki (gdzie możemy mierzyć się z komputerem lub po prostu kumplem na kanapie obok), walki online, udział w całkowicie „brandowanych” PPV, czy Tryb Kariery, którego zabraknąć nie mogło

Prócz tego możemy oczywiście liczyć na pełną licencję oprawy graficznej i wszystkich zawodników, których doskonale znamy z wydarzeń organizowanych przez AEW. Nie brakuje więc takich gości jak Deam Ambrose, Kenny Omega, Britt Baker, CM Punk czy Jeff Hardy. Jest więc w  czym wybierać i pod tym kątem nie ma absolutnie do czego się przyczepić. O zawartość ilościowo zadbano. 

AEW Fight Forever - Wybór

Jak jest jednak z jakością? 

Cóż, schody zaczynają się, gdy zaczynamy zabawę w poszczególnych trybach i testując konkretnych wrestlerów… Jest zabawnie i przyjemnie, ale niestety do czasu. Szybko robi się dość powtarzalnie i monotonnie. Zacznijmy może od Trybu Kariery, bo w tego typu grach odgrywa on znaczącą rolę. Tutaj możemy oczywiście stworzyć swojego własnego wrestlera. Nie jestem osobą, która dużo czasu spędza w kreatorach i w recenzowanym AEW Fight Forever było mi całkiem dobrze, bo nie mówimy o czymś skrajnie szczegółowym. 

Możemy też wybrać jednego zawodnika z pełnej puli, a następnie przejść nim przez karierę – od młodego wrestlera z potencjałem, aż po mistrza organizacji. I niby jest fajnie, ale niestety gra cierpi na tym, iż mimowolnie porównywana jest z WWE 2K. A konkurencja robi to lepiej. Mamy tam całą masę niespodziewanych aktywności, dużo ciekawszy HUD i więcej misji pobocznych. AEW Fight Forever jest czasem za bardzo generycznie

Nie pomaga także element, który w moim przekonaniu jest największym minusem gry – większość wrestlerów walczy do siebie bardzo podobnie. Jasne, wybierając skrajnie różnych gabarytowo, odczujemy, że style pojedynkowania są różne, ale niestety nie jest to coś bardzo odczuwalnego. Przy okazji tych, którzy fizycznie są do siebie podobni, można poczuć się, jakbyśmy korzystali z tych samych zawodników, ale w różnych skórkach. 

To niestety mocno uderza w immersję. Brakuje mi tego, żebym grając Jeffem Hardym, czuł pełną swobodę i mógł polatać po ringu. Zamiast tego nie jest przesadnie różnie względem CM Punka czy Matta Hardy’ego. Nie czuć różnic, nie czuć siły ciosu i nie czuć intensywności starć – średnio pomagają w tym nawet powtórki odpalane z automatu po ikonicznych akcjach. Nie pomaga w tym też krew, która lejąc się na ring wygląda sztucznie. Nawet gry sprzed lat robiły to po prostu lepiej. 

AEW Fight Forever - Double or Nothing

Podsumujmy AEW Fight Forever 

Przez godziny, które spędziłem w recenzowanej grze, nie mogłem odpędzić się od jednego, konkretnego przemyślenia. Sama gra rzeczywiście przypomina WWE 2K, ale takie sprzed sześciu lat. I choć miało to miejsce jeszcze przed największym dołkiem, w jakim wpadła wrestlingowa seria gier wideo, to z obecnej perspektywy wypada to nieco archaicznie. Zwłaszcza przy tym, jak dobre było tegoroczne WWE 2K23

Można wręcz odnieść wrażenie, iż twórcy tak dobrze wspominają ostatnie WWE, nad jakim pracowali, że nazbyt mocno zainspirowali się nim przy okazji tworzenia AEW Fight Forever. I zrobili to pod zbyt wieloma względami. Nie jest to na pewno zła gra, a debiutując jakieś dwa lata temu, mogłaby narobić konkurentom sporo strachu w kontekście nowego, mocnego gracza na rynku, ale teraz… Nie sądzę, aby mogło to zrobić wrażenie. 

Wrestling dla wybranych

W tym wszystkim nie chciałbym zostać źle zrozumiany. Recenzowane AEW Fight Forever nie jest grą słabą. Nie jest też czymś, co będzie można wrzucać w memy stylizowane na „mamy WWE 2K w domu…”. To po prostu przyjemny projekt, który może trafić do największych fanów samej organizacji. Dla pozostałych… Cóż, może jako nowe doświadczenie i przynajmniej przy kilkudziesięciu procentowej sprzedaży. W innym wypadku radzę pozostać przy WWE 2K. 

Pokuszę się nawet o coś więcej – to projekt zdecydowanie bardziej nastawiony na zabawę w stylu arcade, aniżeli symulowanie rzeczywistych wydarzeń ringowych. Są ciekawe smaczki, jest kilka nowoczesnych rozwiązań, ale koniec końców dostajemy grę, która stanowi coś na wzór laurki dla klasycznych odsłon sprzed ponad dekady. Takich, gdzie grafika czy płynność ringowej rozgrywki miały mniejsze znaczenie, niż czysty fun z klepania się pomiędzy linami. Nie jest idealnie, ale daleko temu do gry nieudanej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPatrol złapał ją dwa razy w ciągu pół godziny. Drugiego mandatu nie przyjęła
Następny artykułNVIDIA GeForce RTX 4060 vs AMD Radeon RX 7600 – Test kart graficznych do 1500 złotych. Która jest najbardziej opłacalna?