A A+ A++

fot. Klaudia Piwowarczyk

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w meczu z PGE Skrą Bełchatów pokazała, że potrafi walczyć do samego końca. Mimo fatalnego początku potrafiła wrócić do gry i doprowadzić do wygranej w tie-breaku. – Postawili bardzo wysokie warunki i tym bardziej, wygrywając tutaj na wyjeździe, cieszymy się z tych punktów – powiedział o rywalach z Bełchatowa Adrian Staszewski.

Przyjmujący ZAKSY odniósł się do premierowej odsłony, która nie poszła po myśli jego zespołu. Kędzierzynianie zdołali w niej bowiem ugrać zaledwie czternaście oczek. Tym bardziej mogą się cieszyć z powrotu na dobre tory w tym starciu. – Troszeczkę źle zaczęliśmy cały mecz. Przegraliśmy dość wysoko tego seta. Tak patrząc na nasze mecze z drużyną z Bełchatowa dość często gramy te pięć setów. Dzisiaj było bardzo ciężko, rywal dysponował bardzo dobrą zagrywką. Na wysokiej piłce gra się ciężej niż po dobrym przyjęciu. Postawili bardzo wysokie warunki i tym bardziej, wygrywając tutaj na wyjeździe, cieszymy się z tych punktów – powiedział Staszewski.


Zawodnik ZAKSY przyznał też, że kluczowe było utrzymanie koncentracji przez jego zespół. – Tę koncentrację trzeba trzymać do końca. Mateusz Bieniek potrafi wejść na zagrywkę i utrzymać serię tych dobrych zagrywek zdobywając przy tym punkty, ale udało nam się utrzymać tę koncentrację, ciężkie momenty, które były i wracamy z uśmiechami do Kędzierzyna-Koźla – dodał.

Podobne odczucia ma Marcin Janusz, który również skomentował nieudany początek. – To jest jeden z takich pozytywów, że mimo słabego początku potrafiliśmy wrócić, z różnymi przerwami oczywiście. Też ta gra nie była do końca idealna, ale zdawaliśmy sobie sprawę, z kim gramy i że Skra ma takie argumenty na zagrywce czy w bloku i w ogóle w każdym elemencie tak naprawdę, że potrafią grać na najwyższym poziomie i czasami ciężko będzie się im przeciwstawić. Ten mecz był szarpany, więc kluczowe było utrzymanie koncentracji i spokoju w tych trudnych momentach, bo kilka ich było na pewno, ale fajnie, że z nich wyszliśmy – przyznał rozgrywający ekipy z Kędzierzyna-Koźla.

Opowiedział także o tym, co jego zdaniem przesądziło o tym, że ZAKSA miała i wykorzystała swoje szanse w tym meczu. – W pewnym momencie już tak czuliśmy, że trochę ich łamiemy i mimo tego że jest to świetna drużyna, to gdzieś te elementy nam bardzo dobrze wychodziły. Oni też nie mogli sobie poradzić, więc gdzieś czuliśmy, że teraz jeszcze jeden break i to już pójdzie. Tak było – zbudowaliśmy dość bezpieczną przewagę i w końcówce dowieźliśmy prowadzenie do końca, z czego się bardzo cieszymy – zakończył Janusz.

źródło: inf. prasowa, opr. własne

nadesłał:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWybory uzupełniające do Młodzieżowej Rady Gminy Zarszyn (ZDJĘCIA)
Następny artykułZa zakupy miała płacić kartą zmarłej matki. Grozi jej osiem lat więzienia