A A+ A++

Adam Glapiński podczas ostatniej konferencji prasowej na temat inflacji powołał się na swoje doświadczenie górskie. Ale czy prezes NBP byłby dobrym przewodnikiem na wymagającym szlaku?

To nowa narracja Adama Glapińskiego w opowieści o inflacji w Polsce. Choć analogie do górskiego krajobrazu pojawiały się na jego konferencjach już wcześniej.

Adam Glapiński: Weszliśmy na płaskowyż

We wrześniu mówił o płaskowyżu: – Okres wakacyjny to zapewne był punkt zwrotny inflacji. Płaskowyż. Inflacja może być trochę wyżej albo niżej, ale zasadniczo to jest ten wysoki pułap, od którego inflacja będzie stopniowo maleć, wykluczając niespodziewane czynniki.

Nic się nie sprawdziło, inflacja wciąż rośnie, i to mocno. Okazało się, że nie wspięliśmy się na wierzchołek płaskowyżu. W listopadzie górska terminologia jeszcze mocniej wybrzmiała w ustach szefa NBP: – Cały czas jesteśmy blisko tego puntu szczytowego, ale niestety jeszcze na nim nie jesteśmy, ten płaskowyż się lekko jeszcze wznosi.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułProtest CMWP SDP przeciwko wyrokowi ws. red. Karnowskiego!
Następny artykułSztuczne lodowisko w Częstochowie rozpoczęło sezon. Będzie krótszy, bo trzeba oszczędzać