A A+ A++

James Cameron ogłosił, że już jakiś czas temu rozpoczął pisanie scenariusza do nowego Terminatora. Twórca kultowej serii odłożył jednak pracę na bok z pewnego zaskakującego powodu.

Źródło fot. Terminator 2: Dzień sądu, James Cameron, Lightstorm Entertainment, 1991, Flickr, Gage Skidmore

i

Kilka dni temu po tym, jak Arnold Schwarzenegger ogłosił, że już nigdy więcej nie wcieli się w rolę legendarnego T-800, z pewnością wielu fanów Terminatora porzuciło nadzieje na powstanie kolejnych odsłon cyklu. Tymczasem nieco otuchy w ich serca postanowił wlać sam twórca franczyzy – James Cameron.

Jak informuje portal Total Film, słynny reżyser wziął niedawno udział w Dell Technologies World. W trakcie wydarzenia Cameron ujawnił, że już trzy miesiące temu rozpoczął prace nad scenariuszem do nowego filmu z serii.

Nie należy jednak oczekiwać rychłej premiery dzieła, ponieważ twórca dodał, że przerwał swoje prace. Co ciekawe, powodem tego nie jest napięty grafik Camerona, a… chęć zobaczenia, w jaki sposób sztuczna inteligencja rozwinie się w prawdziwym świecie. Niestety filmowiec nie zdradził, czy ewentualne dzieło byłoby kontynuacją serii, czy jednak ponownym restartem.

Przypomnijmy, że ostatni raz na temat odświeżenia franczyzy reżyser wypowiedział się pod koniec 2022 roku. Wówczas Cameron zdradził, że podjęte zostały już pewne rozmowy na temat rebootu cyklu. Twórca dodał również, że jeśli on miałby zająć się restartem Terminatora, większą uwagę poświęciłby samej sztucznej inteligencji aniżeli mechanicznym zabójcom.

Przypomnijmy, że oryginalny Terminator (wyświetlany w polskich kinach pod tytułem Elektroniczny morderca) z 1984 roku nie tylko zapoczątkował karierę Jamesa Camerona, ale także uczynił prawdziwą gwiazdę z Arnolda Schwarzeneggera. Ten niskobudżetowy thriller science-fiction okazał się wielkim hitem. W 1991 roku na dużym ekranie pojawił się Terminator 2: Dzień sądu, który po dziś dzień uznawany jest za jeden z najlepszych filmów w historii swojego gatunku. Niestety kolejne cztery odsłony nie znalazły wśród fanów już takiego uznania.

Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Zamiast obliczać, ile Ala ma kotów, wolał zamykać się w swoim świecie i wymyślać nowe historie ulubionego anime – Dragon Ball.
Po latach nauki przyszedł czas stagnacji, którą wolał nazywać „szukaniem życiowego celu”. Wypatrując przeznaczenia w trakcie 58. seansu ukochanej Szklanej pułapki, postanowił – niczym John McCLane – zawalczyć o lepszą przyszłość. Z pomocą przyszła redakcja Gry-Online.pl, która przyjęła go pod swoje skrzydła.
Jako że autor jest świeżakiem w newsroomie, nie ma jeszcze docelowej tematyki na jakiej chce się skupić (mimo że podstępny Łosiu wabi go w mroki gamingu). Możecie się zatem spodziewać od „Ponurego Żniwiarza” newsa o symulatorze rolnictwa, jak i wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów.
Jeśli kiedykolwiek usłyszycie, że granie na konsoli i oglądanie filmów do niczego nie doprowadzi – przypomnijcie sobie Kamila.

więcej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJackowski: PiS oddala się od standardów demokracji
Następny artykuł“Pełne koło”. Śledztwo w sprawie nieudanego porwania w nowym serialu HBO Max