A A+ A++

Kilka dni temu WTA ogłosiła kalendarz na początek nowego sezonu. Iga Świątek pytana następnie przez kibiców o plany turniejowe przyznała na Instagramie, że jej pierwszy występ w 2021 roku będzie miał miejsce w Australian Open. Informacje skorygował Piotr Sieprzutowski, który w rozmowie z Interią zdradził, że przed Australian Open Świątek zagra jeszcze w turnieju WTA 500 w Melbourne. Polka została do niego zgłoszona, choć zdaniem jej trenera nie ma pewności, czy impreza na pewno się odbędzie.

Zobacz wideo Iga Świątek zawsze perfekcyjna? “Ona też jest człowiekiem”

Iga Świątek jednak zagra przed Australian Open

Z powodu pandemii organizacja kobiecego tenisa długo zwlekała z podaniem kalendarza. Ostatecznie nowy sezon ma ruszyć w Abu Zabi, gdzie odbędzie się turniej WTA 500 w dniach 8-13 stycznia. Od 1 lutego mają odbyć się równocześnie dwa turnieje w Melbourne z serii WTA 500. Następnie już Australian Open w dniach 8-22 lutego. Między Abu Zabi a turniejami w Melbourne rozegrane zostaną kwalifikacje do Australian Open w Dubaju.

Zaczął pajacować w ringu. To był jego największy błąd [WIDEO]

Tenisiści mają przylecieć do Australii w styczniu i zostaną poddani rygorystycznej kwarantannie. Sierzputowski zdradził, że Polka będzie w tym czasie trenować z Ukrainką Jeleną Switoliną. 

Sławomir Peszko zdradził plany biznesowe. Sławomir Peszko zdradził plany biznesowe. “Idę w tym kierunku”

W tym roku Świątek nie grała w żadnym turnieju poprzedzającym Australian Open. Mimo to doszła w Melbourne do 1/8 finału. Najlepszy wynik wielkoszlemowy w 2020 roku zanotowała w Paryżu, gdzie wygrała Roland Garros. Dziś jest 17. zawodniczką świata i na Antypody uda się w styczniu w roli jednej z faworytek do wygrania Australian Open.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułScheuring-Wielgus bezkarna? Gorzka refleksja prof. Pawłowicz
Następny artykuł„Rekordziści” grubo przekroczyli 3 promile