A A+ A++

Na wyspę na Oceanie Indyjskim u wybrzeży Afryki przeniosła się jesienią 2019 r. z mężem Pawłem, który jest muzykiem, i kilkuletnim synem Tymonem. W TVN24 wzięła wówczas długi urlop. A wszystko przez to, że – jak mówił Paweł – złapali wirusa zanzibarki. Wygląda na to, że trzyma mocniej niż inne znane nam globalnie wirusy.

Po 14 latach pracy rozstałaś się z telewizją TVN24. To definitywne pożegnanie?

Kasia Werner: “Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść” – śpiewał Perfect. I coś w tym jest. Ostatnie kilka lat mojego życia oduczyło mnie planowania, a nauczyło cieszenia się tym, co jest, i otwartości na to, co będzie. Mało logiczne to sformułowanie, ale “na razie definitywnie” rozstałam się z telewizją. Spędziłam w niej 23 lata swojego życia [wcześniej w TVP w Poznaniu i Warszawie – red.]. Z wielką ochotą uczę się nowego zawodu, a nawet zawodów. I każdy dzień zakończony sukcesem cieszy jak mało co.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPutin strofuje gubernatora Kaliningradu. Chodzi o wojnę z Ukrainą
Następny artykułDoświadczony Słowak nowym zawodnikiem JKH GKS Jastrzębie