W poniedziałek „Wyborcza” ujawniła, że 15 kwietnia z powodu bardzo wysokiej temperatury w ścianie N-6 kopalni Pniówek wprowadzono tam pierwszy stopień zagrożenia klimatycznego. Obowiązywał od sekcji 45 do sekcji numer 1. Zgodnie z przepisami górnikom, którzy pracowali tam dłużej niż dwie godziny, skracano dniówkę do sześciu godzin. Ten czas powinien być liczony od momentu zjazdu pod ziemię do chwili wyjazdu na powierzchnię.
20 kwietnia, kilkanaście minut po północy, na tej ścianie doszło do wybuchu metanu. Pod ziemią pracowało wtedy kilkudziesięciu górników. Z danych systemu zjazdów, do których dotarła „Wyborcza”, wynika, że wszyscy zjechali pod ziemię 19 kwietnia o godzinie 18. Oznacza to, że na powierzchni powinni się zameldować o północy. Nadal jednak pracowali. Efekt był taki, że dziewięciu górników zginęło, siedmiu jest zaginionych, a kilkudziesięciu poparzonych.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS