Dziś Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński wraz z premierami Czech i Słowenii udali się do Kijowa. Celem jest potwierdzenie poparcia suwerenności i niepodległości naszego wschodniego sąsiada. Sprawa jest szeroko komentowana na portalach społecznościowych.
Po godzinie 12 szef KPRM Michał Dworczyk przekazał, że delegacja, która podróżuje pociągiem minęła Lwów i zmierza do Kijowa.
Delegacja z Premierem @MorawieckiM i Prezesem J. Kaczyńskim na czele minęła Lwów i podąża do Kijowa, stolicy 🇺🇦. To historyczne wydarzenie i jednoznaczny wyraz wsparcia Ukrainy przez całą 🇪🇺, w imieniu której premierzy 🇵🇱🇨🇿🇸🇮 udali się do Kijowa.
Jesteśmy z Wami! 🇵🇱🤝🇺🇦
— Michał Dworczyk (@michaldworczyk) March 15, 2022
Wizyta polskich polityków wywołała gorącą dyskusję w mediach społecznościowych. Wśród nich wyklarowały się dwie grupy – zwolennicy i przeciwnicy podróży. „Jeden naród. Dwie, jakże odmienne, wrażliwości. I przepaść między nimi” – skomentował dziennikarz Krzysztof Ziemiec.
Jeden naród. Dwie, jakże odmienne, wrażliwości. I przepaść między nimi pic.twitter.com/bObnyTBsEG
— Krzysztof Ziemiec (@KZiemiec) March 15, 2022
Jedni podziwiają odwagę polityków, którzy udali się do Kijowa.
„Wczoraj wycierali sobie mordy Lechem Kaczyńskim i płakali, jak to PiS nie realizuje jego polityki. Dziś usiłują umniejszać tę wizytę. A ich fani zaczynają snuć marzenia o tym, żeby bomby trafiły w pociąg z Kaczyńskim i Morawieckim”.
„Powiem wam, że ja jednak Kaczyńskiego trochę rozumiem. Warto zaryzykować życie, żeby zobaczyć takie zesrańsko, jakie się tu dzisiaj odstawia” – czytamy na Twitterze.
Jest i dodatkowy plus z tej wspaniałej inicjatywy, symbolu,
jakim wizyta w Kijowie.
Wspaniale odsłania najróżniejsze kreatury.
Małe ściery, które są w stanie tylko poszczekiwać, wrzucać obrzydliwe żarty z Kaczyńskiego.
Nie rozumiejący, że pokazują tylko swoje zidiocenie i podłość— Dawid Wildstein (@DawidWildstein) March 15, 2022
Po stronie ośmiu gwiazdek i silnych razem już zaczynają się westchnienia o to, by rosyjskie bomby trafiły w pociąg, jadący do Kijowa, z premierem Morawieckim i prezesem Kaczyńskim…
Ci ludzie to najgorsza postsowiecka, postubecka swołocz. Szambo to przy nich woda źródlana…
— Jacek Piekara (@JacekPiekara) March 15, 2022
Niektórzy uważają wizytę Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego w Ukrainie za PR-ową zagrywkę.
„Przez cały czas wojny Kaczyński siedział pod kołdrą, a teraz będzie bohatera rżnął. Przypuszczam, że kampania się zbliża i trzeba sobie fotek nacykać” – stwierdza jeden z internautów.
„Skoro wojna i ludzkie tragedie to dla nich polityczne złoto, to kopią. I będą kopać dalej. Do końca wojny, albo do dnia wyborów. Z punktu widzenia PiS nawet sprytne, ale Kaczyński jako reprezentant Europy to już monstrualna perwersja” – pisze dziennikarz i publicysta Tomasz Lis.
Skoro wojna i ludzkie tragedie to dla nich „ polityczne złoto” to kopią. I będą kopać dalej. Do końca wojny albo do dnia wyborów.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) March 15, 2022
Kaczyński pojechał do Kijowa znowu zatańczyć na grobach, żeby wygrać kolejne wybory. Jego wyjazd nie ma nic wspólnego z polską racją stanu a tym bardziej z ukraińską racją stanu. To tylko odbudowywanie wizerunku. Raz się udało, uda się i tym razem – suweren to łyknie i zagłosuje.
— DorotaGth 🇵🇱 🇪🇺 🇺🇦 #PiSexit (@DorotaGth) March 15, 2022
Pojawiają się także wpisy, które życzą politykom śmierci.
Jak dobrze pójdzie, to prezes spotka się dziś z Zełenskim, a jak źle, to z bratem.
— Tygodnik NIE (@TygodnikNIE) March 15, 2022
Prezes Kaczyński
stara się, aby dołączyć do brata. Mam nadzieję, że nikomu nie przyjdzie
do głowy Wawel.#UkraineRussianWar—
Mikołaj Wróbelek ™ (@MikiWrobelek_) March
15, 2022
Do sprawy odniósł się też lider partii Razem.
Ukraina bardzo
potrzebuje europejskiej solidarności – w gestach i w materialnym
wsparciu. to ważny gest. Oby przybliżył sprawiedliwy
pokójSą w ojczyźnie rachunki krzywd, ale to naprawdę
nie czas, by się w nich pogrążać. Powodzenia w Kijowie i bezpiecznego
powrotu, @MorawieckiM!—
Adrian Zandberg (@ZandbergRAZEM) March
15, 2022
Dzisiejsza wizyta premierów w Kijowie jest porównywana z wyjazdem prezydenta Lecha Kaczyńskiego w 2008 r. do Gruzji. Na wiecu w Tbilisi Kaczyński wygłosił wtedy słynne przemówienie, w którym padły słowa: „Dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę”. Odniósł się do tego również Mateusz Morawiecki na swoim Facebooku.
(or)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS