Tak twierdzą nauczyciele. Nie zgadzają się na zmiany proponowane przez Ministerstwo Edukacji i Nauki i jadą protestować do Warszawy.
54 osoby z województwa lubuskiego pojadą na protest nauczycieli do Warszawy w sobotę, 9 października. Wśród nich są reprezentanci naszych oddziałów Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Z każdego oddziału może jechać dwóch reprezentantów.
– Nie dlatego, że więcej nie chce, ale dlatego, że wymuszają to obostrzenia covidowe. Jednocześnie na zgromadzeniu może przebywać 150 osób. Dlatego w Warszawie takich protestów jednego dnia zgłoszono kilka, w różnych miejscach. Reprezentacja lubuskiego protestować będzie pod samą siedzibą MEiN – mówi Bożena Mania, prezes lubuskiego okręgu ZNP.
Liczę, że wygramy
Protest nauczycieli to reakcja na tzw. „Szóstkę dla nauczycieli”, czyli propozycje zmian, które Ministerstwo Edukacji i Nauki chce wprowadzać od przyszłego roku szkolnego. Ministerstwo wylicza średni wzrost pensji o tysiąc złotych. Zarząd ZNP podaje jednak, że przy podniesieniu pensum i likwidacji świadczeń, realna podwyżka dla nauczycieli wyniosła by 30 zł.
-Nie chodzi nam tylko o pieniądze, które są oczywiście ważnym elementem pracy. Chodzi o deprecjonowanie zawodu nauczyciela, zasług, wysiłków jakie wkłada w nauczanie. Wszystkie działania z „Lex Czarnek (od nazwiska ministra edukacji)” to jest armagedon i zawłaszczenie oświaty przez politykę. To politycy będą co roku ustalali pensję nauczyciela, nie GUS, czy wzrost PKB. I to nie tylko o obecnej opcji, ale każdej kolejnej partii rządzącej – mówi B. Mania. Nauczyciele w całym kraju strajkowali ostatnio w 2019 roku. – Kolejne dwa lata jesteśmy traktowani tak, jak do tej pory. Nie tylko my, medycy z białego miasteczka, policjanci, pracownicy ZUS-u. Kropla drąży skałę, liczę, że wygramy właśnie przez tych wszystkich, którzy dziś protestują – dodaje B. Mania.
Prestiż zawodu
Oddział w Żaganiu reprezentować będą dwie osoby.
– Jadę ja, jako prezes, oraz moja zastępczyni Małgorzata Buczniewska. Chcemy zaznaczyć swoją obecność i pokazać nasz sprzeciw. Moim zdaniem również przedni strajk był potrzebny chociażby po to, żeby pokazać, że nauczyciele potrafią się zjednoczyć w walce o prestiż zawodu – mówi Romana Błahuta, prezes oddziału. -W oświacie nie zarabia się dużo, chyba, że ktoś ma sporo nadgodzin. Nauczyciel dyplomowany ponad 4 tys. zł pensji zasadniczej. Przy galopującej inflacji i zarobkach innych grup zawodowych, to nie jest dziś dużo. Dodatek stażowy wypłacany od 5 roku pracy do 20-procent pensji zasadniczej. Dodatek motywacyjny jest nie wszędzie. Wychowawstwo też ma nie każdy-dodaje.
6 dla nauczycieli
MEiN proponuje m.in. wprowadzenie przeciętnego wynagrodzenia nauczycieli (zamiast średniego wynagrodzenia) ustalanego co roku w ustawie budżetowej. Co daje minimalnie 4 tys. 10 zł dla nauczyciela bez stopnia zawodowego, 4 tys. 540 zł dla mianowanego i 5 tys. 40 zł dla dyplomowanego. Wzrost pensji miałby być jednak związany ze zmniejszeniem funduszu świadczeń socjalnych i zmniejszeniem urlopu do 50 dni. Mówi się o rezygnacji z wypłat dodatków wyrównawczych, tzw. 14 pensji i zmniejszeniu dodatku wiejskiego do stałej kwoty 300 zł.
Jednocześnie proponuje się zwiększenie liczby obowiązkowych do przepracowania przy tablicy godzin o 4 (dziś jest to 18 godzin). Dodatkowo, każdy nauczyciel miałby 8 godzin tygodniowo na „bycie dostępnym” dla uczniów i rodziców.
Zmiany przewidują też zmniejszenie liczby stopni awansu zawodowego z 4 do 3. W miejsce stopni nauczyciela stażysty i kontraktowego wprowadzenie jednego.
Stopień awansu zawodowego | Obecnie zasadnicze wynagrodzenie | Obecnie średnie wynagrodzenie (z dodatkami za m.in. staż pracy,funkcyjny) |
Nauczyciel stażysta | 2 tys. 949 zł | 3 tys. 537,80 zł |
Nauczyciel kontraktowy | 3 tys. 34 zł | 3 tys. 926,96 zł |
Nauczyciel mianowany | 3 tys. 445 zł | 5 tys. 94,43 zł |
Nauczyciel dyplomowany | 4 tys. 46 zł | 6 tys. 509,55 zł |
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS