1 godz. 38 minut temu
Legia Warszawa zagra dziś ze Slavią Praga przede wszystkim o prestiż. Wygrany zagra w Lidze Europy, drugich najważniejszych rozgrywkach pucharowych, pokonany będzie musiał zadowolić się udziałem w Lidze Konferencji – nowym, nieznanym jeszcze tworze UEFA.
Ciekawa jest to jesień dla kibiców Legii Warszawa. Trzeci raz ich drużyna rozgrywa ważny dwumecz “o coś”. Najpierw z Florą Tallin walczyli o europejskie minimum, czyli fazę grupową Ligi Konferencji. Udało się wygrać dwa razy i dzięki temu jest już pewne, że w tym roku jeszcze sześć razy będziemy emocjonować się starciami legionistów z europejskimi rywalami.
Potem przyszedł dwumecz o Ligę Mistrzów z Dinamem Zagrzeb. Legia nieznacznie przegrała – po remisie 1-1 w Chorwacji u siebie przegrała 0-1, choć była zespołem lepszym.
Dziś mistrzów Polski czeka ciężki mecz – tym razem o awans do Ligi Europy. Po remisie 2-2 w Pradze ze Slavią, szanse na awans znacznie wzrosły. O sukces nie będzie jednak łatwo, bo do Warszawy przyjeżdża mistrz i najpopularniejszy klub Czech, dysponujący budżetem kilka razy większym od Legii, mającym w składzie pięciu uczestników Euro 2020.
Obaj trenerzy na wczorajszych konferencjach prasowych pewni byli, że zobaczymy dzisiaj dobre spotkanie. Obaj mówili też dużo o taktyce. Czesław Michniewicz dopiero przed meczem ma zdecydować w jakim ustawieniu zagra jego zespół. Po spotkaniu w Pradze Legia musi znaleźć nowego prawego wahadłowego pomocnika, bo Josip Juranović jest już graczem Celtiku Glasgow. Pomysły na to są dwa – młody Kacper Skibicki, albo doświadczony Artur Jędrzejczyk. W drugiej połowie spotkania na Synot Tip Arenie blok defensywny w składzie Maik Nawrocki, Mateusz Wieteska i Mateusz Hołownia, spisał się bardzo przyzwoicie i Michniewicza kusi, żeby ustawić go tak samo.
Jędrzejczyk potrafi grać ofensywnie, jest wypoczęty, bo w Pradze nie grał za kartki. W spotkaniach z Dinamem Zagrzeb prezentował bardzo wysoką formę. Jeśli dodać do tego dużą uniwersalność tego gracza, to pomysł z prawym wahadłem wydaje się całkiem niegłupi.
Drugą niewiadomą, o której mówił wczoraj trener Legii, jest zestawienie środka pomocy. Michniewicz pochwalił za grę w Pradze Josue, ale zdradził, że ma też inny, bardziej zaskakujący pomysł na obsadzenie tej pozycji.
Na szczęście w minionym tygodniu stał się “cud” i do zdrowia wrócili kontuzjowani w Pradze Tomas Pekhart, Bartosz Slisz i Kacper Skibicki.Dzięki temu trener Legii będzie miał jakiekolwiek pole manewru. W kolejnych rundach europejskich pucharów ma być pod tym względem jeszcze lepiej, bo klub pozyskał portugalskiego lewego obrońcę Yur … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS