– Zwolniono stanowisko dyrektora oddziału śląskiego NFZ po to, żeby mnie skusić – przyznał poseł Andrzej Sośnierz w poniedziałkowym porannym programie TVN24. Jak tłumaczy poseł, miał on wystartować w konkursie na dyrektora. To wiązałoby się ze zrzeczeniem mandatu poselskiego. Zastąpić go miała osoba z PiS.
Poseł Andrzej Sośnierz, obecnie członek koła Polskie Sprawy, mówił w poniedziałek na antenie TVN24 o “politycznym przekupstwie”, jakiego mają się dopuszczać władze Prawa i Sprawiedliwości. Jak twierdzi, oferowano mu posadę szefa śląskiego NFZ. Gdyby tak się stało, jego miejsce w parlamencie miałby zająć ktoś inny, ktoś z szeregów Prawa i Sprawiedliwości.
– Nie tak dawno zwolniono stanowisko dyrektora oddziału śląskiego NFZ-u, po to, żeby mnie skusić, żebym ja tam wystartował. Gdybym wystartował musiałbym się zrzec mandatu poselskiego. Wtedy na miejsce moje weszłaby inna osoba z listy PiS – mówił Andrzej Sośnierz.
Poseł twierdzi, że to powszechna praktyka budowania siły parlamentarnej partii rządzącej. Podobne propozycje miały paść wobec innych polityków.
– Jeden poseł otrzymał jakieś wysokie wynagrodzenie w spółce w banku. Nie wymieniam nazwisk, bo jest to szersze zjawisko. Ktoś uzyskał duży wpływ na obsadzanie stanowisk w przedsiębiorstwach. Jest to wszystko dość żałosne. Ktoś został uniewinniony od wszystkich zarzutów, które na nim ciążyły. Też nie wiadomo jakim prawem – mówił poseł.
– Życie parlamentarne, polityczne, zostało sprowadzone na niski poziom. Ubolewam nad tym – podsumował.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS