Real Madryt pokonał FC Barcelonę 2:1 w 30. kolejce La Liga. Gospodarze już po 28 minutach prowadzili dwoma golami po trafieniach Karima Benzemy oraz Toniego Kroosa. W 60. minucie nadzieję zespołowi Ronalda Koemana dał Oscar Mingueza.
W meczu nie zabrakło kontrowersji. Goście domagali się rzutu karnego za rzekomy faul Ferlanda Mendy’ego na Martinie Braithwaitcie w 84. minucie meczu. Sędzia spotkania jedenastki jednak nie podyktował, co spotkało się z różną oceną ekspertów.
– To powinien być rzut karny dla Barcelony, Mendy wytrącił Braithwaite’a z równowagi. Chwycił go za ramię. To był głupi faul – powiedział Eduardo Iturralde Gonzalez, były sędzia, a obecnie komentator “AS-a”.
– Szarpnięcie ze strony Mendy’ego było zbyt delikatne, by podyktować rzut karny – ocenił zaś Andujar Oliver z Radia Marca.
Modrić zakpił z Pique
Kontrowersje z końcówki meczu wzięły górę po ostatnim gwizdku sędziego. To wtedy do arbitra spotkania – Gila Manzano – ruszył obrońca FC Barcelony, Gerard Pique. Hiszpan, który cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych, miał pretensje do sędziego o zbyt małą liczbę minut, o jaką została przedłużona druga połowa spotkania.
– Były zmiany, przerwy w grze, a doliczyłeś tylko cztery minuty. To wstrząsające – skarżył się Pique. Hiszpan za swoje zachowanie został ukarany przez sędziego żółtą kartką.
Na zachowanie Pique zareagował chorwacki pomocnik Realu, Luka Modrić. – Czekasz, żeby się poskarżyć, co? – zakpił pomocnik. – A ile byś chciał? – dorzucił, gdy usłyszał skargi Pique na zbyt małą liczbę doliczonych minut.
Po 30 kolejkach Real Madryt jest liderem La Liga. Zespół Zinedine’a Zidane’a ma 66 punktów, czyli tyle samo, co drugie w tabeli Atletico, które rozegrało jednak o jeden mecz mniej. FC Barcelona jest na 3. miejscu w tabeli i traci punkt do Realu i Atletico.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS